ile kosztuje obiad w niemczech
Zgodnie z prawem, stawki za szkolne obiady ustala dyrektor szkoły, w porozumieniu z organem prowadzącym placówkę. Co ważne – opłaty za obiad w szkole nie mogą być wyższe, niż koszty zakupu produktów potrzebnych do przygotowania posiłku. Średnio za talerz zupy uczeń musi zapłacić około 5 złotych.
Produkty żywnościowe i inne podstawowe produkty kosztują drożej niż u nas o 48%. W restauracjach będzie drożej o 55%. A koszty życia są wyższe w Niemczech około 40%. Jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu, rozrywkę i sport to jest drożej o 35%. Zobacz także, jak zmieniły się ceny w poprzednich latach: Zmiany cen w poprzednich
ILE KOSZTUJE PALIWO NA ISLANDII . Jako, że i w Polsce ceny paliwa są droższe niż były kiedyś, to obecne ceny na Islandii nie robią już takiego wrażenia. Ceny mniej więcej są podobne w większości kraju, na stacjach Orkan będzie to mniej więcej: benzyna 95 – od 274 ISK; diesel – od 282 ISK
Przerwa na lunch w Niemczech. U naszych zachodnich sąsiadów płatne są tylko przerwy na toaletę. Przerwa na lunch w wymiarze 30 minut przysługuje każdemu pracownikowi o wymiarze pracy od 6 do 9 godzin. Przy dłuższej pracy, przerwa powinna trwać 45 minut (można ją dzielić na części). Nie jest wliczana do czasu pracy.
Sprawdziliśmy, ile kosztuje obiad w czeskiej restauracji w przeliczeniu na złotówki i ile za podobne dania zapłacimy w polskim lokalu. Różnica w cenie – za podobny obiad – całkiem spora
negara bagian amerika serikat sebelah barat tts. Banki, ubezpieczenia, mieszkanie – tutaj znajdziesz najważniejsze informacje dotyczące życia studenta w Niemczech. Zgłoszenie pobytu Obowiązek posiadania wizy studenckiej przed wyjazdem z Polski to już przeszłość. Jak w przypadku każdego obywatela RFN wymagane jest jedynie zameldowanie w urzędzie meldunkowym (Einwohnermeldeamt, Bürgeramt) znajdującym się w ratuszu danej dzielnicy (Bezirksrathaus). Udając się do urzędu wystarczy wziąć dokument tożsamości i wypełnić odpowiedni formularz meldunkowy (z reguły dostępny też w internecie). W bardziej skomplikowanych przypadkach odpowiedzi na wszelkie pytania udzielają akademickie urzędy dla obcokrajowców (Akademisches Auslandsamt) działające przy uniwersytetach. Utrzymanie w Niemczech Oczywiście to, ile należy przeznaczyć na miesięczne utrzymanie jest bardzo indywidualną sprawą. O ile ceny żywności w Niemczech nie są zbyt wygórowane, znaczną część budżetu pochłania czynsz. Miesięcznie student potrzebuje na utrzymanie minimum 500-700 euro. Cena obiadu w stołówce studenckiej to ok. 3 euro. Cena chleba to minimum 1,50 euro (oczywiście w piekarniach supermarktowych, bo w innych pieczywo jest dużo droższe). W pubie piwa można się napić już od 2 euro. Wyjście do kina to minimum 5 euro. Studenci mają zniżki na wstęp do muzeów, teatrów i innych miejsc związanych z kulturą. Za kierownicą Niemieckie autostrady są gratką dla wielbicieli szybkiej jazdy: generalnie nie obowiązuje tu ograniczenie prędkości. Mało kto jednak wie, że zalecana prędkość wynosi około 130 km/h, a przekraczanie dozwolonej prędkości zazwyczaj słono kosztuje. W razie wypadku zawsze należy zawiadomić policję, inaczej towarzystwo ubezpieczeniowe może odmówić poktycia szkody. Kupno auta w Niemczech nie jest żandym problemem, ale mieszkając w Niemczech trzeba je zameldować w miejscowym urzędzie ruchu drogowego (Strassenverkehramt). Zobacz: kalkulator mandatów w Niemczech >> Zobacz:Straßenverkehrsamt >> Prawo jazdy i inne dokumenty Prawo jazdy wydane w Polsce zachowuje swoją ważność, o ile zostało wydane przed wyjazdem na dłuższy pobyt do Niemiec. Uwaga – korzystanie z samochodu na polskich numerach rejestracyjnych dla osób na stałe przebywających w Niemczech może powodować kłopoty z lokalnym fiskusem, krótko mówiąc: karę. Auto z Polski powinno być przerejestrowane, ponieważ zgodnie z niemieckim prawem drogowym tu płaci się dość wysoki, obowiązkowy podatek drogowy, który w Polsce wliczany jest w cenę paliwa. Z tych pieniędzy wspófinansowane jest też utrzymanie autostrad, za które – co w Europie jest rzadkością – osoby prywatne nie płacą. W Niemczech można swobodnie posługiwać się dokumentami wydanymi w Polsce: prawem jazdy, czy paszportem. W przypadku wyrabiania polskiego paszportu na terenie Niemiec należy udać się z wnioskiem do najbliższego urzędu konsularnego. Procedura trwa ok. miesiąca, i uwaga: jest kosztowna – w zależności od rodzaju dokumentu to ok. 100 euro. Zobacz: dokumenty potrzebne do wyrobienia paszportu >> Zobacz: więcej na temat kupna auta w Niemczech>> Zobacz: linki do portali z ofertami sprzedaży aut >> Ubezpieczenie zdrowotne Każdy, kto mieszka w Niemczech, powinien być ubezpieczony. Studenci mogą ubezpieczyć się w jednej z niemieckich kas chorych (Krankenkasse), które oferują specjalne taryfy dla studentów. W wielu przypadkach polisa obejmuje również opiekę dentystyczną. Składki dla studentów do 30 roku życia są niższe i wynoszą ok. 70-80 euro miesięcznie. Powyżej 30 roku życia kwota ta może wynieść nawet 150 euro. W ramach zapłaconej składki można korzystać z opieki lekarskiej.. Zobacz: tu możesz porównać oferty niemieckich kas chorych >> Opieka medyczna W przypadku zwyczajnych infekcji w Niemczech, podobnie jak w Polsce zwykle zasięga się porady lekarza rodzinnego. Najwygodniej zarejestrować się w praktyce lekarskiej blisko miejsca zamieszkania lub uczelni. Wystarczy okazać, wydaną przez kasę chorych, plastikową kartę ubezpieczenia, na której są zapisane dane osobowe. W razie potrzeby lekarz pierwszego kontaktu decyduje, czy pacjent potrzebuje skierowania do specjalisty, czy nie. Większość praktyk nie przyjmuje w weekendy i w środę w godzinach popołudniowych. W nagłych przypadkach można zawsze udać się do szpitala. Numerem ratunkowym w Niemczech jest 112. W przypadkach zatruć pokarmowych warto zapamiętać sobie numer 19240, który należy poprzedzić numerem kierunkowym miasta. Zobacz: gdzie zgłosić zatrucia >> Zakupy Kto zdążył przyzwyczaić się do trwającego niemal 24 h na dobę handlu w Polsce, w Niemczech może przejść lekki szok – tu sklepy otwarte są zazwyczaj od 10 do 18. Wyjątkiem są supermarkety, które są otwarte znacznie dłużej. Piekarnie, sklepy mięsne i apteki otwierane się już we wczesnych godzinach rannych. W soboty wiele małych sklepów położonych dalej od centrum zamyka już po południu. Małe sklepy robią zwykle przerwę między a W niedziele i święta prawie wszystkie sklepy są zamknięte. Mniejsze zakupy można zrobić jedynie w kioskach lub na stacjach benzynowych, lub sklepach znajdujących się w na terenie większych stacji kolejowych. Polskie produkty Czasy paczek od mamy może nie minęły bezpowrotnie, ale i ta nisza – tęsknot kulinarnych Polaków za granicą – wydaje się być zagospodarowana. W każdym większym mieście znajduje się sklep z żywnością i prasą z Polski. W niektórych supermarketach znajdują się działy, lub przynajmniej półki z produktami z Polski. Doskonale ma się także handel obwoźny – najczęściej przy okazji niedzielnych mszy w Polskich Misjach Katolickich. Wprost z auta można kupić ulubione marki, lub poprosić o sprowadzenia dowolnego produktu w kraju. Zdarza się, że przy okazji firma prowadzi usługi spedycyjne, więc i tu można nadać paczkę do Polski. Warto zapytać. Zobacz: Polskie Misje Katolickie w Niemczech >> Pieniądze W Niemczech płaci się w euro, a większość sklepów są akceptowane karty płatnicze. Zdarza się, że sklepy nie przyjmują określonych kart, dlatego, dopóki posiada się jedynie kartę bankomatowę lub płatniczą wydaną w Polsce, warto mieć przy sobie gotówkę. System bankowy funkcjonuje podobnie jak w Polsce. Banki oferują zazwyczaj nieodpłatne konta dla studentów. Niektóre z nich ograniczają jednak dostęp do bezpłatnych kont do 27-30 lat. Korzystanie z bankomatów innych niż macierzystego banku, jest w Niemczech odpłatne, jednak zanim bankomat wypłaci Ci pieniądze zawsze powinna pojawić się informacja o koszcie transakcji. Internet Niemcy posiadają dobrze rozbudowaną sieć internetową, do której dostęp oferuje wielu operatorów. Wybór jest duży, dlatego zanim podpisze się umowę, dobrze jest przestudiować oferty wszystkich dostawców i porównać zakres usług w stosunku do ceny. Najlepszym rozwiązaniem jest flatrate, czyli stałe łącze. Jeśli ktoś nie ma w domu dostępu do internetu, może skorzystać z niego w jednej z licznych kafejek internetowych, których nie brakuje w studenckich dzielnicach. Mieszkanie Każda uczelnia dysponuje siecią akademików, jednak najbardziej popularne są Wohnungsgemeinschaften, czyli tzw. WG. Są to wspólnoty mieszkaniowe, w których mieszka kilku studentów. W wielu miastach działają również pośrednictwa mieszkaniowe Mietwohnzentrale i spółdzielnie. Studenci niemieccy są bardzo mobilni i często wyjeżdżają podczas studiów na stypendia, lub najzwyczajniej robią sobie przerwę w studiowaniu. Wtedy na ten okres chętnie podnajmują swój pokój. Zobacz: link do platformy z mieszkaniami dla studentów >> Warto pamiętać, że każdy wynajmujący zazwyczaj żąda miesięcznej kaucji rozliczanej po zakończeniu umowy wynajmu lub jej wcześniejszemu rozwiązaniu. Najczęściej umowę najmu zawiera się na rok lub czas nieokreślony. Strony określają w umowie okres wypowiedzenia. Najczęściej są to trzy miesiące od ostatniego dnia miesiąca, w którym zostało złożone wypowiedzenie. W tym czasie trzeba płacić za mieszkanie. Mieszkanie można najłatwiej znaleźć korzystając z internetu. Wiele ogłoszeń pojawia się również w regionalnych gazetach, najwięcej jednak w sobotnich wydaniach. Ponadto na tablicach ogłoszeniowych, tzw. Schwarze Bretter, na terenach uniwersytetów jest zazwyczaj mnóstwo ofert, często rozwieszanych przez samych studentów poszukujących osób do założenia wspólnoty mieszkaniowej (WG). Warto poszukać takich ofert. Najwięcej płaci się w Monachium, gdzie czynsz bez opłat wynosi 10 euro/m2 +opłaty. Najniższe czynsze są w m. in. Lipsku. Przy krótkich wypadach warto skorzystać z portalu couchferfing na którym są oferty osób, które za darmo lub symboliczną cenę oferują dach podróżującym studentom w wielu ciekawych zakątkach nie tylko Europy. Zobacz: link do platformy z mieszkaniami dla studentów >> Urządzamy się Sprowadzanie mebli czy sprzętu AGD z Polski nie ma większego sensu. Ceny w sklepach są porównywalne. Poza tym jest mnóstwo ofert dotyczących mebli, które bardzo często oddawane są za darmo. Powód: utylizacja śmieci w Niemczech dużo kosztuje, a tzw. wystawki, kiedy meble i stare sprzęty zabierane są przez śmieciarki spod domu, odbywają się zaledwie 4 razy w roku. Aby pozbyć się nawet sprawnego sprzętu elektrycznego lub mebli należy wywieźć je na wysypisko i zapłacić ok. 5 euro. Mnóstwo sprzętu AGD można kupić dosłownie za grosze na pchlich targach, organizowanych w każdym miejscu w Niemczech. Wybredne śmieciarki Sortowanie śmieci, czyli Mülltrennung stało się dla wielu typowo niemieckim słowem. Papier, plastykowe opakowania, szkło i odpady biologiczne trafiają do oddzielnych koszy. Początki bywają trudne, ale po krótkim czasie sortowanie śmieci może sprawiać prawdziwą frajdę! Poczta W Niemczech działa wiele firm kurierskich, dlatego warto porównać ofertę, szczególnie, gdy wysyłamy paczkę. Najpopularniejszym kurierem pozostaje DHL, którego właścicielem jest Deutsche Post. Znaczek na list lub kartkę w obrębie Europy kosztuje 75 centów. Zobacz: cennik listów i przesyłek z Niemiec >> Tanie podróżowanie Niemcy mają dobrze rozbudowaną sieć dróg i autostrad, i osoby prywatne nie płacą za jej korzytanie. Jest kilku przewoźników oferujących tanie przeloty z Polski do Niemiec. Osoby bez samochodu mogą skorzystać z oferty jednej z central (Mitfahrtzentrale), które są formą bezpiecznego autostopu. W bazie znajduje się ok. 600 tysięcy kierowców i e-autostopowiczów. Bezpieczeństwo polega na tym, że osoba oferująca przejazd melduje się podając swoje dane na portalu, a po podróży autostopowicz może podzielić się z innymi użytkownikami swoją opinią o kierowcy. Najczęściej są oferowane przejazdy głównie między większymi miastami, pomimo tego „jazda internetowym autostopem” jest dużo tańsza, niż rozwiązania konwencjonalne. Wygodne podróżowanie umożliwia również niemiecka kolej Deutsche Bahn. To dość komfortowy środek transportu, i nie tani, ale dzięki licznym ofertom specjalnym i promocjom można podróżować stosunkowo niedrogo. Autobusy dalekobieżne kursują głównie między większymi miastami Niemiec i Europy. Pociągi ICE są często najszybszym środkiem transportu, ale przy większych dystansach warto porównać ceny biletów autobusowych, kolejowych z lotniczymi. Zobacz : link do e-autostopu >> Religia Wg danych federalnego urzędu statystycznego większość Niemców to chrześcijanie – 28% z nich to katolicy, kolejne 28% stanowią ewangelicy. Ponadto w Niemczech mieszka 104 tys. żydów i ok. 3,5 miliona muzułmanów. Bezpieczeństwo Niemcy uchodzą za bezpieczny kraj, jednak jak wszędzie – samotne wyprawy w ciemne zaułki miast, szczególnie w nocy, wymagają zachowania ostrożność. Na większych parkingach wyznaczone są zazwyczaj specjalne, dobrze oświetlone i wygodnie usytuowane miejsca dla osób niepełnosprawnych, rodziców z dziećmi i kobiet. W razie napadu czy kradzieży należy wezwać pomoc dzwoniąc pod numer 110. Prąd Napięcie sieciowe wynosi w Niemczech, podobnie jak w Polsce 230V. W Niemczech nie ma monopolisty. Wybór dostawcy energii jest duży, podobnie jak różnicę w cenach, więc zanim podpisze się umowę z dostawcą prądu warto zasięgnąć informacji o cenie, źródłach pozyskiwania prądu i sposobie rozliczania czy wypowiedzenia umowy. Przeciwnicy energii atomowej mają, więc możliwość kupowania energii pozyskiwanej wyłącznie z odnawialnych źródeł. Ważne – przy wynajmowaniu mieszkania wynajmujący sam i we własnym imieniu zawiązuje umowy z dostawcami mediów: wody, prądu, gazu, telewizji, telefonu. Odradzamy kontrakty płatne z góry za cały rok – tego typu umowy wprawdzie są tańsze, ale w przypadku plajty firmy trudniej odzyskać zapłacone z góry pieniądze. Telefon Obok sieci stacjonarnej (Deutsche Telekom AG) i regionalnych dostawców działa wielu operatorów telefonii komórkowej. Warunki umów są bardzo zróżnicowane, dlatego również i tutaj należy dobrze porównać ofertę przed podpisaniem umowy Oferowane są specjalne taryfy dla studentów, karty prepaid czy połączenia flatrate. Warto zastanowić się, gdzie i jak często się telefonuje: w kraju, zagranicę czy do sieci stacjonarnej i dopiero wtedy wybierać operatora i pasujący „Handy” – jak nazywają Niemcy telefony komórkowe. Opłata audiowizualna w RFN Wszystkie gospodarstwa domowe w RFN zobowiązane są do uiszczania ryczałtowej opłaty audiowizualnej w wysokości 17,98 euro miesięcznie. Inaczej niż w Polsce, ściągalność tej opłaty jest niemal stuprocentowa. Zwolnieni z niej są jedynie studenci niepełnosprawni lub pobierający stypendium BaföG. Nie ma przy tym znaczenia, czy rzeczywiście korzystamy z publicznego radia, TV czy nie. Ustawodawca każe płacić za możliwość korzystania z mediów publicznych. Praca Każdy student na uczelni w Niemczech ma prawo do legalnego zatrudnienia bez jakichkolwiek dodatkowych pozwoleń, jednak liczba przepracowanych godzin w ciągu roku jest określono ustawowo przez land danego kraju związkowego. *powyższy materiał ma wylącznie charakter informacyjny Bądź na bieżąco! Zaabonuj kanał RSS Redakcji polskiej Deutsche Welle >> Bezpłatne kursy niemieckiego na wszystkich poziomach >> Tu również test sprawdzający stopień zaawansowania językowego >> Informacje o rynku pracy w Niemczech >>
W ciągu 7 dni można wykonać tylko 3 przewozy kabotażowe. A jeżeli przewoźnik przekroczy tę liczbę, czym to grozi w Niemczech? Reglamentacja i ograniczenia liczby przewozów kabotażowych wynikają z rozporządzenia nr 1072/2009 Parlamentu Europejskiego i Rady z 21 października 2009 o wspólnych zasadach dostępu do rynku przewozów transgranicznych, a konkretnie z artykułu 8 ustęp 2 tego rozporządzenia. Dopuszcza on tylko 3 transporty kabotażowe po wjeździe do innego kraju. Naruszenie tego przepisu przez przewoźnika jest w Niemczech wykroczeniem, karanym według paragrafu 19 ustęp 2a numer 3 niemieckiej ustawy o samochodowym transporcie towarów. W przypadku umyślnego wykroczenia kara jest wyższa. Najczęściej wykroczenie to jest popełniane umyślnie, bo rzadko kierowca może pomylić się co do liczby transportów kabotażowych. Za to wykroczenie grozi przewoźnikowi mandat pieniężny. Kary za niedozwolony (ponadlimitowy) kabotaż wymierza Federalny Urząd Transportu Drogowego w Kilonii według „Katalogu Mandatów”, który obowiązuje w całych Niemczech. Ten katalog nie jest ściśle obowiązującym prawem i nie wyklucza indywidualnego wymiaru w konkretnej sprawie. Mandaty za niedozwoloną jazdę kabotażową wymierzane są do 5 tysięcy euro, ale regułą jest, że za pierwsze takie wykroczenie nie przekraczają 1 tysiąca euro. Każde ukaranie mandatem wpisywane jest do Centralnego Rejestru Wykroczeń przewoźników przy Federalnym Ministerstwie Sprawiedliwości. Urzędy wymierzając mandat sprawdzają w tym rejestrze, czy przewoźnik popełniał już wykroczenia. Jeśli tak, mandaty za kolejne wykroczenia są wyższe. Procedura jest taka, że policja, która stwierdzi wykonanie więcej niż 3 kabotaży, przekazuje sprawę do właściwego urzędu, który pisemnie wzywa przewoźnika do wypowiedzenia się, zazwyczaj w terminie 2 tygodni. Przewoźnik może przyznać, że popełnił wykroczenie, a także podać istotne dla wymiaru mandatu okoliczności. Następnie urząd wydaje decyzję administracyjną o ukaraniu mandatem i ją doręcza. Przewoźnik może złożyć w terminie 2 tygodni od doręczenia sprzeciw od decyzji i podać przyczyny, dlaczego nie zgadza się z decyzją. Urząd może sam zmienić swą decyzję albo przekazuje sprawę do sądu, który wyznacza rozprawę. Jeśli obwiniony się nie stawi bez usprawiedliwienia, sąd odrzuca jego sprzeciw. Przewoźnik może kwestionować winę lub może ograniczyć sprzeciw do wysokości mandatu. Po rozprawie sąd wydaje wyrok, którym albo utrzymuje decyzję w mocy, albo ją uchyla uniewinniając przewoźnika, albo obniża wysokość mandatu. Zarówno urzędy jak i sądy uważnie zapoznają się z argumentami obwinionych przewoźników. Bardzo często obniżają mandaty, jeśli obwiniony uprawdopodobni, że mandat jest dla niego finansowo dotkliwy. Mimo wszystko wciąż wątpliwości budzi traktowanie kierowców zaangażowanych w kabotaż jako pracowników delegowanych. Kierowcy transportów kabotażowych są pracownikami oddelegowanymi, czyli takimi których odesłano do pracy w innym kraju. Tę regulację przyjęto w tak zwanym „Pakiecie mobilności” w lipcu 2020. Istotą tych przepisów jest to, że do tych kierowców kabotażowych stosowane mają być przepisy obowiązujące na terenie kraju, w którym kierowcy wykonują kabotaże. Przepisy te uznawane są za utrudnienie wykonywania działalności poza Polską. Niestety, weszły one w życie w 2020 roku i muszą być przestrzegane. Joseph Heller miał „Paragraf 22”, Niemcy umieścili w swojej ustawie o wykroczeniach paragraf 29a. Zgodnie z nim w razie wykroczenia grozi przepadek kwoty z faktury za dany transport, to surowa kara. Według paragrafu 29 niemieckiego Prawa o wykroczeniach może być orzeczony przepadek kwoty stanowiącej wynagrodzenie przewoźnika za fracht, jeśli przy transportach jego pojazdem popełnione zostało wykroczenie. Przejęto to z prawa karnego, według którego jest orzekany przepadek tego, co przestępca uzyskał popełniając przestępstwo. Na przykład oszustowi trzeba odebrać to, co uzyskał oszukując. Ten przepis jest krytykowany, ponieważ jakby zrównuje przewoźników z przestępcami, ale niestety, obowiązuje, a urzędy, odpowiedniki naszych starostw, bardzo często go stosują. Jakie efekty przynosi złożenie sprzeciwu wobec paragrafu 29a? Od decyzji o przepadku można się odwołać, co zalecałbym w każdym przypadku, ponieważ urzędy unikają postępowania przed sądem i łatwo godzą się na obniżenie kwoty. Ale trzeba argumentować na przykład trudną sytuacją firmy, sytuacją rodzinną i trochę to uprawdopodobnić. Niemiecki Sąd Najwyższy ciągle wskazuje na to, że przepadek nie może rujnować egzystencji materialnej przewoźnika. Dlatego urzędy chętnie przychylają się do próśb o obniżenie wartości przepadku. Utworzenie spółki w Niemczech (lub w innym kraju), czy jest „lekarstwem” na kryterium siedziby firmy obowiązujące od lutego? Dla kogo, dla jakiej grupy przewoźników firma w Niemczech może rzeczywiście się opłacać? Działalność gospodarczą na terenie Niemiec wykonywać można jako zgłoszoną działalność, w formie spółki cywilnej lub spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Przeniesienie transportowej działalności do Niemiec musi mieć jakieś rozumne uzasadnienie. Może to być, przykładowo, bezpośrednia bliskość niemieckich klientów i lepsze kontakty. Trzeba pamiętać, że obowiązuje wówczas całe, tutejsze prawo: podatkowe, prawo pracy i tak dalej, na przykład niemiecka płaca minimalna. A zatem decyzja powinna być podjęta po dokładnej kalkulacji tutejszych kosztów. Jak zakłada się spółkę w Niemczech i ile to kosztuje? Założenie spółki, na przykład GmbH (z ograniczona odpowiedzialnością) nie jest trudne. Umowa musi być sporządzona notarialnie, a spółka zarejestrowana w rejestrze handlowym. Notariusze w zasadzie nie układają takich umów; przychodzi się do nich już z gotowym tekstem. Zwykła umowa, bez skomplikowanych regulacji, kosztuje około 500-800 euro. Łączny koszt, to jest sporządzenia tekstu umowy, notariusz i opłata za wpis do rejestru, da się zmieścić w euro. Kapitał zakładowy, minimum 25 tysięcy euro, musi być w połowie wpłacony, przy spółce jednoosobowej w całości. Przejęcie działających, niemieckich przedsiębiorstw – czy to w ogóle ma sens? W jakiej sytuacji? Przejęcie istniejących już przedsiębiorstw ma sens wówczas, jeśli przejmuje się jakąś wartość stanowiącą majątek. Może to być na przykład klientela, urządzenia, pojazdy. Inaczej łatwiej i taniej jest założyć nową firmę. Przy przejęciu istniejącej firmy trzeba być ostrożnym, bo zdarzają się oszustwa; na przykład jakieś zafałszowanie bilansów, nieprawdziwa ilość klienteli, zawyżona wartość majątku ruchomego. Najlepiej posłużyć się specjalistami, którzy potrafią przejmowane przedsiębiorstwo „prześwietlić”. Dziękuję za rozmowę. Autor: Jacek Dobkowski Źródło: Truck Machines
Od 2002r w Niemczech obowiązuje Euro. Jeśli w trakcie naszego pobytu będziemy korzystać z noclegów w schroniskach młodzieżowych, zrezygnujemy z jedzenia na mieście koszt jednego dnia wyniesie ok. 35 €. Jeszcze taniej będzie gdy nocować będziemy w kempingach. Większy komfort uzyskamy za 50 -70 € Oczywiście należy pamiętać, że w mieście ceny są zdecydowanie wyższe niż na obrzeżach. Najdroższy jest Berlin. Chcą naprawdę zwiedzić Niemcy nie powinno się go z tego powodu omijać, gdyż stolica uchodzi równocześnie za najpiękniejsze miasto Niemiec. Jeśli nie chcemy oszczędzać w Niemczech, ale ogranicza nas stan portfela, zainteresujmy się wycieczkami last minute. Przykładowe ceny w Niemczech: -ceny noclegów wynoszą ok. 2,50–5 € na kempingach, od 12 do 15 € w schroniskach młodzieżowych, 15–20 € za pokój w kwaterach prywatnych, a 20–30 € za miejsce w pensjonatach i hotelach o niższym standardzie; cena pokoju dwuosobowego jest wyższa. -posiłek w snack-barze ok. 5-7 €, w gospodzie tradycyjny obiad można zjeść już od 12 €, zaś w ekskluzywnych restauracjach za obiad musimy zapłacić ok. 20 € -cena biletu komunikacji miejskiej to ok. 1€, taniej wychodzi zakup biletu wieloprzejazdowego. Za przejazd pociągowy po trasie 100km zapłacimy ok. 20 € w pierwszej, i 13 € -w drugiej klasie. Uwaga! Wiele osób podróżuje po Niemczech autostopem, odważni mogą wziąć tą opcję pod uwagę. Banki otwarte są przynajmniej do godziny 15:30, w dużych miastach czas ten jest wydłużony, w soboty niektóre banki również pozostają czynne. Filie Reisebank czynne są najdłużej. Transakcje o małej wartości nie są opłacalne i należy o tym pamiętać. Warto sprawdzać kursy w wielu bankach i w kasach oszczędności – Sparkasse. Gotówkę i czeki podróżne można wymienić w bankach oraz w wechselstuben, czyli kantorach, których w Niemczech nie brakuje i spotykamy je na każdym niemalże kroku.
Hiszpania 2022. Ceny w sklepach i restauracjach. Czy jest drogo? Data utworzenia: 8 czerwca 2022, 7:25. Hiszpania to jeden z najpopularniejszych kierunków wakacyjnych polskich turystów. Przed wyprawą na Półwysep Iberyjski warto jednak sprawdzić, jakich cen możemy spodziewać się w tamtejszych supermarketach i restauracjach. Z pewnością pomoże to lepiej zaplanować wypoczynek, szczególnie w przypadku kilkuosobowej rodziny. Hiszpania 2022. Może tam na wakacje? Foto: - / 123RF O zaletach turystycznych Hiszpanii nikogo nie trzeba przekonywać. Wspaniałe plaże, ciepłe morze, smaczna kuchnia, niesamowite zabytki i pogoda jak drut. Średnia temperatura roczna na Costa Blanca wynosi 20 stopni, gdy w Kołobrzegu jest to 8-9 stopni. Na dodatek wakacje nad Bałtykiem uchodzą za droższe. W ubiegłym roku w pobliżu hiszpańskiej Walencji można było zarezerwować 3-gwiazdkowy hotel na 6 nocy dla 2 dorosłych taniej niż w Międzyzdrojach. A jak kształtują się aktualne ceny w hiszpańskich supermarketach i restauracjach? Przeczytaj także: Ceny w Chorwacji. Tyle zapłacisz za piwo, tyle za chleb i parówki Hiszpania 2022. Ceny w sklepach Piwo krajowe - 0,87 eu (3,99 zł) Butelka wina średniej jakości - 5 eu (22,92 zł) Sałata - 0,94 eu (4,31 zł) Cebula 1kg - 1,22 eu (5,59 zł) Ziemniaki 1 kg - 1,14 eu (5,23 zł) Pomidory 1 kg - 1,65 eu (7,56 zł) Pomarańcze 1 kg - 1,52 eu (6,97 zł) Banany 1 kg - 1,58 eu (7,24 zł) Cielęcina 1 kg - 10,40 eu (47,67 zł) Ser świeży 1 kg - 10,10 eu (46,30 zł) Jajka 12 szt. - 1,92 eu (8,80 zł) Chleb 1 kg - 1 eu (4,58 zł) Mleko 1 l - 0,79 eu (3,62 zł) Hiszpania 2022. Ceny w restauracjach Woda butelka 0,33 l - 1,19 eu (5,45 zł) Coca-Cola lub Pepsi 0,33 l - 1,78 eu (8,16 zł) Kawa cappuccino - 1,64 eu (7,52 zł) Piwo krajowe 0,33 l - 2,50 eu (11,46 zł) Kieliszek wina - od 2 euro (9,17 zł) Hamburger z frytkami - 6,50 eu (29,80 zł) Kebab - 5 eu (22,92 zł) Średnio za obiad w taniej restauracji - od 7 do 15 eu (32 - 56,76 zł) Obiad w nieco lepszej restauracji - od 13 do 30 eu (60 - 137,52) Przeczytaj także: Miesięczny za 41 zł na pociągi w Niemczech. Wakacyjna oferta także dla Polaków. Jak skorzystać? Ceny umiarkowane, ale zależy gdzie Jak widać, ceny jedzenia w Hiszpanii należą raczej do tych umiarkowanych i zbliżonych do tego, co znamy z naszych rodzimych półek. Ogólnie ceny nabiału, mięsa, warzyw i owoców są w jednak w Hiszpanii wyższe niż w Polsce. Za to słodycze, napoje oraz większość gotowych dań jest tu tańsza, nie wspominając już o hiszpańskim winie. Zobacz także Pamiętać też trzeba, że w samej Hiszpanii ceny różnią się zależnie od regionu. Jak podaje portal najdroższymi miejscami na wakacje są Barcelona, Madryt i Ibiza. Po drugiej stronie cenowej barykady są natomiast Kanary – Fuerteventura, Teneryfa i Lanzarote oraz wybrzeże hiszpańskie Costa Almeria. /PW/ Źródło: Przeczytaj także: Pociąg Słoneczny wraca! Po dwóch latach znowu będzie nim można dojechać z Warszawy nad polskie morze. Od kiedy? Jakie ceny biletów? Ten artykuł po raz pierwszy ukazał się na stronie Faktu r. /2 - / 123RF O zaletach turystycznych Hiszpanii nikogo nie trzeba przekonywać. /2 - / 123RF Warto jednak sprawdzić, jakich cen możemy spodziewać się w tamtejszych supermarketach i restauracjach. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Poród w Niemczech - co warto wiedzieć? Niedawno opisałam Wam jak wygląda prowadzenie ciąży w Niemczech. Jeśli jeszcze nie czytałaś, to zajrzyj do tego posta: Ciąża w Niemczech – to musisz wiedzieć! A jeśli interesuje Cię jak wygląda poród w Niemczech i wszystko co jest z nim związane, to zapraszam serdecznie do lektury 😊 Przygotowania do porodu w Niemczech Wybór szpitala Z rozpoczęciem trzeciego trymestru ciąży powinniśmy powoli rozejrzeć się za szpitalem w którym chcemy urodzić. Z reguły warto wybrać szpital, do którego uda nam się w razie potrzeby szybko dotrzeć. Ewentualnie jeśli chcemy mieć najlepszą opiekę i doświadczonych specjalistów, warto zasięgnąć opinii u znajomych i poczytać w internecie, które ze szpitali wyróżniają się na tym tle. Wszystkie szpitale prowadzą dni otwarte dla ciężarnych i ich rodzin, czyli organizują specjalne spotkanie. Opowiedzą nam jakie usługi oferuje szpital, poznamy cześć personelu i obejrzymy oddział i porodówkę. Dobrze wybrać się na takie spotkanie i zapoznać ze szpitalem. Unikniecie wtedy nerwowego poszukiwania odpowiedniego oddziału w godzinie zero 😉 . A i obejrzenie sali porodowej pozwoli oswoić miejsce związane z nadchodzącym wydarzeniem. Gdy jesteśmy już zdecydowani na konkretny szpital powinniśmy zgłosić się na około 6 tygodni przed terminem na oddział w celu poinformowania szpitala, że mogą się Was spodziewać w najbliższym czasie. Zgłaszamy się w czasie rozpoczęcia Mutterschutz, bo już od tego czasu wzrasta możliwość przedwczesnego porodu. Położna przeprowadzi z nami wywiad, sprawdzi w Mutterpass czego może się spodziewać, poinformuje o możliwych sposobach rodzenia czy możliwościach znieczulenia. Papiery potrzebne w szpitalu Aby w szpitalu wszystko przebiegło płynnie, musimy przygotować sobie kilka dokumentów. Przede wszystkim zabieramy ze sobą Mutterpass, czyli książeczkę ciążową i kartę ubezpieczeniową (Versicherungskarte). Za to po porodzie, jak już będziecie szykować się do wyjścia do domu trzeba będzie prawdopodobnie odwiedzić przyszpitalny Standesamt i zgłosić narodziny dziecka. Tak, z reguły załatwia się to w szpitalu 😏. Potrzebne będą wasze akty urodzenia (Geburtsurkunden) w wersji międzynarodowej lub przetłumaczone na język niemiecki. Druga obowiązkowa sprawa – oczywiście dowody osobiste (Ausweis). No i trzecia rzecz – potwierdzenie zameldowania (Meldebescheinigung) nie starsze niż 3 miesiące. Jeśli rodzice nowo narodzonego dziecka nie są małżeństwem, to warto jeszcze przed porodem załatwić sobie uznanie ojcostwa (Vaterschaftsannerkennung). W Polsce załatwia się to od ręki podczas zgłaszania narodzin dziecka w USC. W Niemczech tą sprawę załatwia się w Jugendamt. Należy wypełnić wniosek, skompletować wymagane dokumenty i umówić termin z urzędnikiem. Na spotkanie powinni stawić się obydwoje przyszli rodzice. Urzędnik opowie o prawach i obowiązkach i wszystkich sprawach prawnych związanych z ustanowieniem ojcostwa. Potwierdzając, że rozumiecie jakie konsekwencje prawne będzie miało nadanie ojcostwa dostaniecie 3 kopie potwierdzające ojcostwo. Jedno na pewno będzie trzeba zostawić w szpitalu przy zgłaszaniu dziecka w Standesamt. Uznanie ojcostwa można zrobić także po narodzinach dziecka. Będzie trzeba jednak odkręcać sprawę z aktem urodzenia dziecka, bo będzie tam w tym wypadku wyszczególniona tylko matka dziecka. Szkoda sobie dokładać roboty papierkowej w tym pięknym czasie, nie? 😉 Akt urodzenia dziecka powinnaś dostać pocztą, choć w przypadku dziecka obcokrajowców może to potrwać nawet do kilku tygodni. Tłumaczą to tym, że muszą wszystko dokładniej sprawdzić… Elterngeld i Kindergeld Jeszcze przed wyjściem do szpitala warto naszykować sobie wypełnione i skompletowane wnioski o Elterngeld (jeśli się kwalifikujesz do jego otrzymania) i Kindergeld. Uwierz mi, jest to masa papierów do wypełnienia i masa załączników do przygotowania, więc lepiej ogarnąć to jak będziesz miała czas i spokój. Jak tylko otrzymasz akt urodzenia dziecka, który z reguły stanowi ostatni brakujący załącznik, to możesz po prostu wysłać męża na pocztę, aby wysłał komplet dokumentów do odpowiednich instytucji. Nie będę się tutaj nad tym zbytnio rozwodzić, bo jest masa artykułów w internecie jak to pozałatwiać 😉. Wyprawka, czyli co wziąć do niemieckiego szpitala Przeważnie na stronie swojego szpitala znajdziecie takie informacje. Co dziwi Polki w tym temacie? Nie potrzebujecie w ogóle ubranek dla dzidziusia, bo zapewnia je szpital. Dopiero na wyjście potrzebny Ci będzie komplecik ubranek odpowiedni do pogody. Także środki czystości takie jak pieluszki czy chusteczki nawilżane będą dostępne w pokoju do przewijania i kąpieli malucha. Pomyślano także o kobietach. Nie musisz pakować paczki lub dwóch wielkich podpasek poporodowych. Powinny być w szpitalu. Choć dla pewności sprawdź listę rzeczy niezbędnych w trakcie pobytu w szpitalu podanych przez wasz szpital, bo niewykluczone, że mogą w tym temacie trafić się wyjątki. Taką listę na pewno znajdziecie na stronie internetowej waszego szpitala lub możecie zapytać o nią podczas zgłoszenia przyszłego porodu. Żeby nie być gołosłownym, to zrobiłam zrzuty ekranu ze strony szpitala, w którym ja rodziłam z listą co należy ze sobą zabrać. Przy okazji wrzucam Wam luźne tłumaczenie tego co na obrazkach. Rzeczy, które będą potrzebne do porodu: balsam do ust gumka do włosów przy długich włosach grube skarpetki (o każdej porze roku) duży ręcznik kąpielowy wygodny t-shirt lub bluzka z długim rękawem dobrze noszące się papcie szlafrok glukoza słomka do napojów aparat fotograficzny lub kamera szampan (chętnie słodzą go na miejscu 😉) rodowód rodziny (dokument który otrzymuje się w Niemczech po zawarciu związku małżeńskiego) lub akty urodzenia, gdy para nie ma ślubu Mutterpass, karta ubezpieczeniowa, ewentualnie potwierdzenie przelewu (nie wiem, o co chodzi 🤷🏻♀️) płyty CD (domyślam się, że chodzi o płyty z muzyką, jeśli życzysz sobie słuchać muzyki podczas porodu 🤔) Osobiście ponad połowy z tych rzeczy w ogóle ze sobą nie zabrałam, moim zdaniem lista jest przesadzona. Ale może faktycznie przy przedłużającej się akcji porodowej więcej rzeczy może się przydać. Rzecz na oddział poporodowy: piżama lub koszula nocna, dres kilka t-shirtów klapki pod prysznic, ręcznik kąpielowy i do rąk ewentualnie nawilżany papier toaletowy lub nawilżane chusteczki potrzebna bielizna 2-3 staniki do karmienia (o 2-3 rozmiary większe niż przed ciążą) telefon komórkowy, ładowarka lub drobne do automatu telefonicznego notes i długopis zegarek ewentualnie własne majtki z bawełny i ewentualnie smoczek dla dzieciątka Co zapewnia szpital: wkładki do karmienia podpaski siateczkowe majtki jednorazowe ubranka dla noworodka pieluszki Poród w Niemczech Co trzeba wziąć ze sobą do szpitala już wiecie, to teraz może ogólnie o odczuciach z pobytu na oddziale? Na pewno chcecie się dowiedzieć 😊. Traktowanie przez personel Każdy Polak, który jest pierwszy raz w Niemczech zaskoczony jest tym, jak miłe są ekspedientki w sklepie, panie w urzędach czy ogólnie na ulicy. Oczywiście zdarzają się wyjątki 😉 Ale śmiało można powiedzieć, że pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Podobnie jest i w szpitalach. Panie położne salowe czy lekarze są tutaj można powiedzieć bardziej na luzie, bez wiecznej spiny jaką zaobserwować można w Polsce. Czuje się, że pielęgniarka przyszła pomóc a nie rządzić. I nawet dla nie znających języka pacjentek personel wykazuje się cierpliwością i mimo wszystko stara się być pomocny. Wiadomo, że jeśli nie umiesz w ogóle niemieckiego, to dobrze mieć przy sobie zaufaną osobę, która będzie służyła pomocą przy tłumaczeniu. A tak na marginesie dodam jeszcze o moich odczuciach o personelu. Na cały zespół położnych pracowała akurat jedna Polka. Tak się trafiło, że akurat trafiłam z porodem na jej zmianę, choć w ogóle o to nie zabiegałam. I jak inne panie położne były w porządku, tak w stosunku do niej czułam się okropnie. Właśnie taka wyczuwalna wyższość tej pani, a moje poczucie, że chyba jestem tu intruzem. Pytania typu czemu nie rodzę w Polsce, skoro mój niemiecki nie jest prefekt, czemu chcę znieczulenie skoro dwie kobietki przede mną rodziły bez, albo stwierdzenie, że skoro wzięłam znieczulenie, to teraz szybko nie urodzę. Na prośby o jakiś lek przeciwbólowy nie doczekałam się całą noc. Powiedzcie mi, czy takie wbijanie szpilek innemu człowiekowi to taka cecha narodowa? 😔 Sala porodowa Tu byłam bardzo miło zaskoczona. Sala porodowa sprawiała wrażenie przytulnej i cieplej. Ściany pomalowane na stonowane kolory oraz nastrojowe światło pomagające się zrelaksować. Firanki w oknach, wielka okrągła wanna do porodu w wodzie i nowoczesny, zautomatyzowany fotel porodowy. Chcesz posłuchać swojej ulubionej muzyki, żeby się odprężyć – proszę bardzo! Aromaterapia? Czemu nie 😊. Nawet gaz rozweselający na zmniejszenie bólu. Druga salka porodowa była oddzielona od pierwszej pokoikiem położnych, który był przechodni. Zapewniało to prywatność, nawet jak odbywały się dwa porody jednocześnie. Bez zbędnej bieganiny, bez stania cały czas mnóstwa ludzi nad głową. Porodówka była na osobnym korytarzu, gdzie nie wolno było sobie chodzić pacjentom i odwiedzającym ot tak. Cisza i spokój. Moje wspomnienia z porodu w Polsce są totalnym przeciwieństwem tego, co doświadczyłam w Niemczech. Wielka biała sala z rażącymi jarzeniówkami, każą leżeć na niewygodnym łóżku, choć leżenie to ostatnia komfortowa pozycja i całe mnóstwo personelu przetaczające się z korytarza do sali i z powrotem. Pielęgniarka z noworodkowego, pielęgniarka, która przejmuje opiekę nad rodzącą po porodzie, dwie położne, lekarz, który co chwilę wpadał zobaczyć jak idzie no i pielęgniarki ze zmiany, które też wpadały zobaczyć, co tam ciekawego się szykuje. Gapie z korytarza zaglądają przez ramię pielęgniarkom, jak te wchodzą i wychodzą, a łóżko stoi na przeciwko gołego okna. Dobrze, że to jednak 2 piętro było i raczej nikt nic nie widział… Poza tym zawsze można liczyć na towarzystwo drugiej rodzącej zaraz za parawanem, bo sala jest tylko jedna. Nie ma to jak rodzić ramię w ramię. A i jeszcze w towarzystwie czyjegoś męża, jak ktoś zainwestuje w poród rodzinny… Poród rodzinny czyli tatuś w centrum akcji Porody rodzinne cieszą się z roku na rok coraz większą popularnością. Szkoda, że w wielu polskich szpitalach taka praktyka wciąż sporo kosztuje. W Niemczech wydaje mi się, że poród rodzinny jest standardem. Nikt nie pytał zbytnio za wczasu czy będzie ze mną jeszcze ktoś, czy to mama, siostra, przyjaciółka czy mąż/partner. Na kursach przedporodowych wręcz zachęcają partnera do wsparcia swojej partnerki w tym czasie. W dodatku jest to usługa całkowicie bezpłatna. Ja na początku byłam sceptyczna do porodu rodzinnego, i chyba dopiero na dwa miesiące przed zmieniłam w tym temacie zdanie. I cieszę się z tego powodu ☺️ Tatuś czy inna osoba towarzysząca w trakcie samej akcji ma polecenie siedzieć za plecami , czy bardziej z boku, a nie pałętać się „od frontu”. To takie emocje, fajnie się nimi podzielić z drugą połówką ❤️. Jedzenie Tak, temat wyżywienia w polskich szpitalach budzi skrajne emocje w większości społeczeństwa. Żałuję, że nie zrobiłam żadnych zdjęć jak to wyglądało. Ale zawsze można opowiedzieć. Śniadania i kolacje nie są podawane do łóżka, ale wystawiane w kantynie w postaci szwedzkiego stołu. Mała kantyna przypadająca tylko na ten oddział. W wyznaczonych godzinach wystarczyło udać się tam i poczęstować tym, na co miało się ochotę. Świeże, chrupiące pieczywo, dodatki do kanapek od warzyw przez szynki po dżemy. Płatki z mlekiem lub jogurt? Proszę bardzo! Do tego kawa, herbata lub sok czy woda. Wszystko na miejscu. Co zrobić w tym czasie z dzidziusiem? Wziąć ze sobą do kantyny 😊. Każda mama miała takie fajne łóżeczko na kółkach z baldachimem, więc spokojnie można było zaparkować sobie łóżeczko obok stolika i zjeść. Podejrzewam, że panie po cesarce dostawały posiłki do pokoju, albo tatuś donosił z kantyny. Trochę inaczej sprawa wyglądała z obiadem. Rano przychodziła pani zapytać pacjentki, które danie zamawiają na obiad spośród dwóch czy trzech do wyboru. Posiłek był podawany do pokoju, w tym była zupa, drugie danie i coś na deser. Po skończeniu posiłku odnosiło się tackę z talerzami i sztućcami do kontenera na korytarzu. Lub zabierała je salowa. Salki i łazienka na oddziale położnym W szpitalach niemieckich istnieje możliwość „wynajęcia” sobie na czas pobytu w szpitalu salki tylko dla nas. I wtedy nawet tatuś ma możliwość nocowania w szpitalu. Za takie luksusy trzeba jednak dopłacić. Standardowe salki są dwu- lub trzyosobowe. Przepraszam, z noworodkami to x2 😜. I trzeba się liczyć z tym, że może być tłoczno. Ja trafiłam na salkę trzyosobową, na szczęście miałam tylko jedną sąsiadkę w tym czasie, trzecie łóżko było wolne. Mimo to mąż sąsiadki był od rana do wieczora obecny. Czyli, można powiedzieć, że zero prywatności. Nawet popołudniową drzemkę ucięli sobie razem 😁. Ale ok, z drugiej strony patrząc fajnie, że tata się tak angażuje. Mój A. ma za duże ADHD i by po prostu nie wysiedział tyle czasu spokojnie w szpitalnej salce 😏. Niestety będąc w szpitalu nie sądziłam, że kiedyś będę potrzebować zdjęcia z mojej salki. I to jest jedyne zdjęcie jakie mam. Dopiero ostatniego dnia, kiedy już zbierałam się do opuszczenia szpitala, a mojej sąsiadki już nie było, dorzucili do pokoju nową pacjentkę. Pochodzenia tureckiego. Po godzinie miałam dość i cieszyłam się, że zaraz wychodzę. Drzwi otwierały się z częstotliwością co 3 minuty. Trzech – czterech gości przy stoliku non stop, w pewnym momencie krzeseł zabrakło, to młodzież siedziała nawet na parapecie. I w gościach głównie sami faceci. Znudzeni, patrzący przed siebie lub w telefon. Tak więc nigdy nie wiesz, jaki współlokator Ci się trafi w pokoju… Wracając do samych pokoi. Trzy łóżka, trzy szafy, dla każdej z pacjentek, stół i krzesła dla gości. Oczywiście szafki przy łóżku i łóżko dla dzidziusia. Poza tym kącik z umywalką i zadałem środków higienicznych oraz drzwi do łazieneczce. Jedna taka łazienka przypadała na dwa pokoje, a każdy pokój miał do niej swoje wejście. Tam oczywiście WC i prysznic. Jak przebiegł mój poród? Ostatnie dni przed godziną zero Moje ciąże zawsze są przeszone. Pierwsza córka urodziła się 10 dni po terminie, nawet dwa razy próbowali wywołać poród. Druga czekała tylko tydzień dłużej. Trzy dni po terminie odwiedziłam jeszcze mojego ginekologa na kontrolę i KTG serduszka dziecka. Pani doktor kazała mi udać się do szpitala za trzy dni jeśli poród sam się nie zacznie. Byłam przekonana, że powtórzy się sytuacja z pierwszej ciąży. Wizyta na porodówce i wywoływanie oksytocyną. Szczęśliwie dzień przed od rana zaczęły się regularne, ale całkiem do zniesienia bóle. Tak więc zrobiłam obiad, nakarmiłam rodzinę i koło godziny 16 A. odwiózł mnie do szpitala. Skurcze średnio co 15 minut. Przyjęcie do szpitala Pierwsze kroki skierowaliśmy do recepcji. Karta ubezpieczeniowa poszła w ruch, i recepcjonista telefonicznie zapowiedział nasze przybycie na oddziale. Udaliśmy się w jego kierunku. Na oddział wpuściła nas wspomniana wyżej polska położna. I ochrzaniła, że używamy nie tego wejścia. Choć na spotkaniu otwartym wyraźnie wskazano nam to wejście. Potem oczywiście USG przeprowadzone przez lekarza z oceną ułożenia dziecka i oszacowaniem jego masy. Wyliczyli mi standardową masę 3600 g. Sprawdzili rozwarcie i kazali udać się na KTG. Chwilowy zastój Po tych formalnościach zaprowadzili nas na do mojej salki. Miałam czas się rozpakować i coś zjeść. Kazali wrócić, jak bóle przybiorą na sile. Myślałam, że jak już mam bóle co 8-10 minut to pójdzie migiem i jeszcze przed nocą będę miała poród za sobą. Wcale, że nie 😒 Posiedzieliśmy w salce, ponudziliśmy się i wieczorem odesłałam mojego A. do domu ogarnąć młodszą córkę i siebie. Ustaliliśmy, że jak się zacznie coś dziać, to po niego zadzwonię. Aby dotrzeć do szpitala potrzebował niecałe 15 minut. Spróbowałam się przespać. Jednak koło północy nie byłam w stanie już leżeć usiadłam i próbowałam przetrwać nasilające się bóle. W końcu stwierdziłam, że chyba jednak czas zajść na salę porodową. Nadszedł mój czas Jak znalazłam tą polską położną, to widać nie była za bardzo zadowolona, że jej przeszkadzam. Zgłosiłam w czym problem, a ta powiedziała mi, że muszę czekać, bo już ma obie sale zajęte przez inne rodzące. Wysłała mnie do pokoiku-poczekalni, gdzie podpięła mnie znów pod KTG. Dwie godziny z tym siedziałam zwijając się z bólu. Wpadała tylko co pół godziny sprawdzić KTG, i kwitując moje jęki tym, że sama chciałam. Na prośby o coś co by mi choć trochę ulżyło bóle odpowiadała, że muszę poczekać. Tiaaa… A miałam takie cudowne plany na poród – gaz rozweselający lub skorzystanie z tej wanny, aby uśmierzyć ból. Niestety całą noc spędziłam w tym małym pokoiku na niewygodnej kanapie prosząc się o coś przeciwbólowego. W końcu na sali porodowej! Około 5 rano położna przyszła po mnie. Ofuknęła mnie, czemu jeszcze mojego partnera tu nie ma i zaprowadziła na salkę porodową. Obie już były puste. Zadzwoniłam po A. i znów podpięli mnie pod KTG. Znieczulenie Zwijałam się z potężnego bólu, zmęczona po nieprzespanej nocy. Rozwarcie prawie maksymalne, więc pytam co z tym znieczuleniem zewnątrzoponowym. Położna zrobiła wielkie oczy i stwierdziła po co mi to znieczulenie, skoro tamte dwie panie urodziły bez znieczulenia. Tak, słyszałam bardzo dobrze jak krzyczały. Powiedziałam, że kiedyś rodziłam z tym znieczuleniem i teraz też chcę. Bo naprawdę działa. Bo mi sporo ulżyło. Z niechęcią zadzwoniła po anastezjologa. Znieczulenie zewnątrzoponowe Znieczulenie zewnątrzoponowe w trakcie porodu oferują wszystkie szpitale w Niemczech. Ich koszt zależy od tego w jakiej kasie chorych płacicie składki ubezpieczenia zdrowotnego. Najpopularniejsze kasy chorych, czyli tzw. Krankenkasse pokrywają koszt znieczulenia w 100%. Tak było i w moim przypadku. W międzyczasie przyjechał mój partner. Ja już zlana potem, blada, momentami odpływałam przy kolejnych skurczach. Pojawił się i anestezjolog z asystentem. Za kilka minut znieczulenie zaczęło powoli działać. Położna stwierdziła, że teraz szybko nie urodzę i będę się męczyć. Było ok. Krótka drzemka Zaczęło mi się nagle robić błogo. Każdy kolejny skurcz był coraz mniej odczuwalny. Zasnęłam. Z pełnym rozwarciem, w trakcie porodu! Za 10 minut budzi mnie A. i mówi, że miałam rodzić a nie spać! Ale mi te 10 minut snu pomogło! Naładowałam bateryjki, bez bólu mogłam znów jasno myśleć. No to do dzieła! Zwrot akcji Jednocześnie zaczęły schodzić się inne położne. W końcu o 6 nowa zmiana. Małe zamieszanie w pokoju obok przy przekazaniu obowiązków, a ja wzięłam się do roboty. Czułam skurcze tylko poprzez lekkie napinanie się uda prawej nogi. Przyszedł pierwszy skurcz – prę. Nic. Za plecami zamieszanie w pokoju położnych. Dobra czekam na kolejny w międzyczasie żartując o czymś z moim A. Następny skurcz – prę. I nagle poczułam jak się wszystko we mnie przesunęło. Mówię do A., że chyba główkę już widać. On na to „nie żartuj!”. Na to wchodzi do pokoju położna z nowej zmiany, bierze coś z szafki, obraca się przodem do mnie i zaskoczona krzyczy do reszty: „Widać główkę!”. Wszystkie się zaraz zleciały, a najlepsza była zdziwiona mina polskiej położnej. Takiego obrotu sprawy się chyba nie spodziewała 😆. ...i szczęśliwie rozwiązanie W końcu zajęli się mną jak należy. I za paręnaście minut i kilka skurczy dalej maleńka była już z nami. Lekarka dała jeszcze kilkanaście minut na przecięcie pępowiny. Honory uczynił A. 😊 Maleńka została zabrana ode mnie tylko na trzy minuty pomiarów, pierwszą w życiu fotkę i odbicie stópek. Tak to cały czas była przy mnie. I podczas porodu łożyska i podczas szycia. Po porodzie Taką pamiątkę z pierwszych chwil życia córki zapewnił nam szpital ❤️ Pierwszy odcisk stópek maleństwa wykonany parę minut po porodzie Po wszystkim przewieźli nas do pokoju przejściowego. Mała spała smacznie skóra do skóry, ja też się zdrzemnęłam. Po godzinie czy dwóch – nie pamiętam – przewieźli nas do naszej salki. Pielęgniarki zabrały mi chyba małą na chwilę, żeby ją ubrać i zawinąć w pampersa, może A. poszedł z nimi – totalnie nie pamiętam. A. przyniósł mi pyszne śniadanie i pojechał do domu się przespać. Tak jak i my zresztą – musiałyśmy odespać ciężką noc. I po strachu - wyjście do domu Po zamknięciu trzeciej doby od godziny urodzenia, jeśli wszystko jest ok, to można udać się do domu. Wypis wyprzedzają jeszcze badania ginekologiczne i kontrola poporodowa. Oraz zgłoszenie maleńkiego nowego człowieka w przyszpitalnym Standesamt. W końcu możesz ubrać synka lub córeczkę w naszykowane maleńkie ciuszki, zapakować w fotelik samochodowy lub wózek iii… udać się do domu 😊. Hebamme czyli położna do pomocy Jeśli nie czujesz się pewnie w temacie przygotowań do porodu, a po urodzeniu dziecka sen z powiek ściąga Ci pielęgnacja noworodka, to możesz ubiegać się o pomoc Hebamme. Jest to położna, która odwiedzi Cię w domu, opowie jak wygląda poród, czy jak opiekować się maleńkim dzieckiem, sprawdzi jak sobie radzisz z nowymi obowiązkami i pokaże, jak np. prawidłowo kąpać dzidziusia. Pokaże jak prawidłowo przystawić maleństwo do piersi i odpowie na masę pytań rozwiewając Twoje wątpliwości. O Hebamme najlepiej zacząć ubiegać się w okolicach 5-6 miesiąca ciąży, bo w rejonach gęsto zaludnionych często mają ustalone terminy już na te kilka miesięcy do przodu. Jeśli jednak nie jest to twój pierwszy poród, albo masz na tyle dobre wsparcie rodziny i wystarczającą wiedzę odnośnie pierwszych chwil życia dziecka i jego potrzeb możesz śmiało zrezygnować z usług Hebamme. Ponieważ Kamilka to moje drugie dziecko, wydawało mi się, że mam już na tyle doświadczenia, że nie potrzebuję spotkań z Hebamme. W razie wątpliwości zawsze mogłam też zadzwonić do mojej mamy skonsultować wątpliwości, czy poszukać w Internecie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania odnośnie porodu w Niemczech to piszcie śmiało 😊. A jeśli też rodziłyście w Niemczech i macie inne doświadczenia to też się nimi podzielcie w komentarzach! Pamiętam jak ja szukałam kogoś, kto mógłby mi opowiedzieć o porodzie w Niemczech i jak ciężko było mi znaleźć 😉. Tymczasem trzymajcie się i pamiętajcie: Nie ma się czego bać! Przygotowałam także inne materiały, które pomogą Ci jeśli dopiero myślisz o wyjeździe do Niemiec lub tutaj dopiero startujesz. Zobacz: Zobacz inne posty na temat życia w Niemczech:
ile kosztuje obiad w niemczech