jak przygotować się do spowiedzi
Warto odpowiednio przygotować się do ceremonii i nie zaniedbać zarówno wymagań formalnych, jak i dodatkowych elementów, niezbędnych dla udanej uroczystości. W powyższym wpisie zwróciliśmy uwagę zarówno na kwestie dokumentów do chrztu, jak i niezbędnych części garderoby czy dodatkowych akcesoriów, a także prezentów dla
Jak powinniśmy się przygotować na spowiedź, i co dokładnie oznacza rachunek sumienia? Nie jest to zwykły temat na lekką poranną prasówkę, ale nie bójmy się. Wspólnie odkryjemy, jak zrozumieć grzechy, ich znaczenie i konsekwencje. Ale, przygotujcie się. Nie będziemy się ograniczać do suchych definicji z podręczników.
I tak, ludzie czasem boją się, że nie dostaną rozgrzeszenia, bo np. do spowiedzi idą po latach. Warto tu się zatrzymać i zapytać, jak patrzymy na spowiedź i na grzech. Można przecież patrzeć jedynie w kategoriach prawnych. Te są dobre o tyle, że mają pomóc ukierunkować się w dobrą stronę.
Na wypadek, gdyby kartka się zgubiła i ktoś ją znalazł. Ja mam mały notes, w którym notuję grzechy, gdy robię rachunek sumienia przed samą spowiedzią. Jeszcze się uczę, żeby wyrobić w sobie praktykę codziennego rachunku sumienia. Po spowiedzi wyrywam kartkę z notatnika i spalam albo niszczę w inny sposób. [tx_spacer size
Kończy się okres wielkanocny. Czas na spowiedź. Okres wielkanocny to czas, za którym powinny iść konkretne doświadczenia, także jeśli chodzi o spowiedź czy Komunię świętą. Nie zwlekaj! Spowiedź wielkanocna wiąże się z trzecim przykazaniem kościelnym, które n akazuje, aby w okresie wielkanocnym przystąpić do Komunii
negara bagian amerika serikat sebelah barat tts. Z obu stron kratek konfesjonału widać czasem słabe przygotowanie do sakramentu pojednania. Księża stają przed trudnością dobrego wyspowiadania osoby, która przychodzi do spowiedzi „bezpośrednio” z ulicy, wypowiadając ten sam zestaw grzechów od wielu lat. Narzekają oni, że „przystępujący do sakramentu pokuty bagatelizują rachunek sumienia, nie uznają za stosowne, by podać okoliczności przekroczeń i częstotliwość grzechu. Spowiednicy mają wątpliwości co do żalu spowiadających się, a już bardzo po macoszemu praktykowane jest postanowienie poprawy”1. Z kolei penitenci zadają sobie nieraz pytanie, na czym polega dobre przygotowanie do spowiedzi, ponieważ czują, że nie zawsze daje im ona spodziewane poczucie duchowej odnowy, a rutyna i przyzwyczajenie prowadzą czasem do osłabnięcia wiary w sakrament pojednania, odwlekanie go i coraz rzadsze przystępowanie do niego. Pragnę podzielić się kilkoma uwagami dotyczącymi dobrego przygotowania do sakramentu pokuty i pojednania. W procesie tym ważna jest moim zdaniem współpraca człowieka z Bogiem oraz dwa etapy: przygotowanie dalsze i przygotowanie bezpośrednie. Poniżej, omawiając te dwa etapy, zwrócę również uwagę na postawy penitenta i konkretne metody przygotowania. We współpracy z Duchem Świętym Dzieje Apostolskie zawierają bardzo ważną formułę, której używali Apostołowie w niektórych momentach swojej działalności. Między innymi przed Sanhedrynem wyznają oni: Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty (Dz 5, 32). Duch Święty i my to dwa podmioty, które muszą współpracować w przygotowaniu do spowiedzi. Penitent winien przygotowywać się do spowiedzi, nie tylko opierając się na własnym rozeznaniu i wyczuciu. Należy to robić we współpracy i pod kierownictwem Ducha Świętego. Przygotowanie do spowiedzi winno się zaczynać od zaproszenia i nawiązania kontaktu z Duchem Świętym. Wynika to z samej istoty spowiedzi. Święty Jan Paweł II uczy nas: „W sakramencie pojednania (czyli pokuty) więź z Duchem Świętym zostaje ustanowiona mocą słów samego Chrystusa. Czytamy bowiem u Jana Ewangelisty, że Jezus tchnął na Apostołów i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» (J 20, 22-23)”2. Misją Ducha Świętego, Ducha Prawdy, jest pokazać nam Prawdę, pouczyć nas o naszym grzechu i stać się naszym Obrońcą – Parakletem. Każde przygotowanie do spowiedzi winniśmy więc zaczynać od modlitwy do Ducha Świętego i dyspozycji wsłuchania się w Jego poruszenia, pamiętając przy tym, że nasze sumienie nie jest subiektywnym i osobistym oglądem rzeczywistości, w której żyjemy, ale głosem Ducha Świętego w nas. Po uświadomieniu sobie roli Ducha Świętego w przygotowaniu do spowiedzi przychodzi moment na nasze działania. Wydaje się, że przygotowanie się do tej jednej, konkretnej spowiedzi zależy od naszego ogólniejszego nastawienia i rozumienia tego sakramentu. Tak jak rozumiemy spowiedź, tak będziemy ją przeżywać w pojedynczych spotkaniach ze spowiednikiem. W ramach dalszego przygotowania się do spowiedzi w grę wchodzi więc pogłębiona świadomość tego, czym ten sakrament jest z ustanowienia Jezusa Chrystusa, a nie tylko z naszych osobistych doświadczeń czy według opinii ludzi i tradycyjnych przyzwyczajeń. Dalsze przygotowanie do spowiedzi W przygotowaniu dalszym do spowiedzi ważne jest traktowanie sakramentu pojednania właśnie jako sakramentu, a nie jako działania psychologicznego. Jeśli penitent przygotowuje się do spowiedzi tak, jakby miał iść na spotkanie z psychologiem, często doświadczy rozczarowania i nie zrozumie, że skuteczność spowiedzi nie leży w mądrych, ludzkich radach czy przeżywanych stanach emocjonalnych, ale w mocy samego Chrystusa. Dla uzasadnienia wspomnianej postawy przytoczę słowa czeskiego teologa, ks. Tomáša Halíka, który stwierdza: „Tajemnica paschalna jest źródłem owej władzy, która została powierzona spowiednikom, władzy «związywania i rozwiązywania» oraz leczenia ran spowodowanych w świecie przez zło i winę; kiedy wypowiadam formułę rozgrzeszenia, najważniejsze wydają mi się słowa «przez śmierć i zmartwychwstanie swego Syna». Bez tej «władzy Wielkanocy» spowiedź (i cały sakrament pojednania) byłaby rzeczywiście tylko tym, co wyobrażają sobie ludzie będący poza Kościołem: możliwością wypowiedzenia się, zwierzenia, ulżenia sobie, zasięgnięcia rady – czyli czymś, co mogłoby być zastąpione […] rozmową z psychoanalitykiem. W rzeczywistości sakrament pojednania jest czymś zupełnie innym, znacznie głębszym; jest uzdrawiającym owocem wydarzeń paschalnych”3. Kolejna postawa przygotowania dalszego do spowiedzi to rozumienie jej jako „trybunału miłosierdzia”. W postawie człowieka wobec sakramentu pojednania mogą dominować dwa skrajne podejścia: bardziej jurydyczne, kiedy spowiedź traktowana jest jak pójście do sądu po ocenę czynu i nałożenie kary; i bardziej liberalne – kiedy nastąpił już pewien zanik poczucia winy i obiektywnego zła, a spowiedź traktuje się jako okazję do opowiadania nie tyle o konkretnych grzechach, ile o zranieniach. Pośrodku tych postaw można z powodzeniem umieścić nazwanie spowiedzi „trybunałem miłosierdzia”4. Określenie to pochodzi z Dzienniczka św. Siostry Faustyny Kowalskiej i pozwala w przygotowaniu do spowiedzi zająć postawę najbardziej właściwą, w której nie zapomina się, że spowiedź to forma oceny moich konkretnych czynów, ale ocena ta dokonuje się zawsze w sercu miłosiernego Boga. Postawą, na którą chcę zwrócić uwagę w dalszym przygotowaniu do spowiedzi, jest także traktowanie sakramentu pojednania w kontekście całego życia duchowego. Spowiedzi nie da się odłączyć od całości życia religijnego człowieka. Ściśle wiąże się ona z korzystaniem przez penitenta z innych sakramentów, z jego życiem modlitewnym i zażyłością ze słowem Bożym. Człowiek, który często obcuje z Pismem Świętym i prowadzi systematyczne życie modlitewne, będzie miał większą łatwość w przygotowaniu do spowiedzi niż ten, który zaniedbuje życie duchowe. Działa to na zasadzie światła: jeśli jesteśmy blisko światła, lepiej widzimy swoje brudy; kiedy żyjemy w ciemności, trudno nam je zauważyć. Podstawową metodą na etapie dalszego przygotowania do spowiedzi jest systematyczna praktyka rachunku sumienia, a nie tylko odprawianie go tuż przed przystąpieniem do spowiedzi. Metodę tę dobrze znamy z Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli. Zalecał on, aby każdego dnia przynajmniej trzy razy badać swoje sumienie. Przy porannej modlitwie rachunek sumienia obejmuje postanowienia na nadchodzący dzień, w południe jest to szczegółowy rachunek sumienia z jednej lub kilku wad, nad którymi aktualnie pracujemy, a wieczorem – to ogólny rachunek sumienia z analizą całego dnia pod kątem osiągnięć i grzechów5. Metoda codziennego rachunku sumienia pozwoli nam lepiej poznać siebie i zobaczyć swoje potknięcia. Ochroni nas również przed chorobą zbyt szerokiego sumienia i problemami dostrzeżenia i nazwania po imieniu swoich grzechów. Bezpośrednie przygotowanie do spowiedzi Dopiero w następny etap przygotowania do spowiedzi możemy wpisać konkretne czynności związane z przygotowaniem i przeżyciem pojedynczego sakramentu pokuty i pojednania. To etap bezpośredniego przygotowania do spowiedzi. Ważne jest tu także przygotowanie od strony „technicznej”: określenie miejsca i czasu odbycia spowiedzi, jeśli to możliwe wybór określonego spowiednika oraz takie zorganizowanie zewnętrznych okoliczności, by nie przeszkodziły, ale pomogły w spokojnym przeżyciu spowiedzi. Zawsze aktualna pozostaje zachęta do spowiedzi systematycznej i korzystanie z posługi stałego spowiednika. Choć nie można do tego podchodzić w sposób bezwarunkowy (pamiętamy, że spowiedź jest sakramentem i każda ma swoją moc i skuteczność), to jednak praktyka stałej spowiedzi staje się niesłychanie pomocna w duchowym uzdrowieniu i pracy nad sobą. Przejdźmy teraz do omówienia postaw i metod w przygotowaniu bezpośrednim do spowiedzi. Wskazując najważniejsze dyspozycje wewnętrzne w postawie osoby przygotowującej się do spowiedzi, posłużę się radami kard. Christopha Schonborna z jego rekolekcji dla kapłanów6. Autor ten, w ślad za Dzienniczkiem św. Siostry Faustyny, podaje trzy główne postawy konieczne do owocnego przygotowania i przeżycia spowiedzi. Są nimi: szczerość, pokora i posłuszeństwo. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nieszczera spowiedź po prostu nie miałaby najmniejszego sensu. Już na etapie przygotowania do spowiedzi musimy szczerze stanąć przed Bogiem i nazwać własne grzechy. Nie chodzi tu o jakieś skrupulanctwo, ale o dokładną ocenę swojego życia. Dla pełnej szczerości trzeba wziąć w nawias ewentualne skrępowanie przed spowiednikiem i nie sprowadzać całego wysiłku przygotowania do oględnego omówienia grzechów albo szukania jakieś stosownej formy wypowiedzi, by oględnie nazwać swoje grzechy. Ważna w spowiedzi jest także postawa pokory. To prawda o sobie i sztuka widzenia siebie takim, jakim się jest7. Pokora potrzebna jest do cierpliwego wyznawania grzechów. Nie pozwala nam też zniechęcać się tym, że ciągle mamy te same grzechy i że od ostatniej spowiedzi mało było w nas nawrócenia. Nie możemy więc bać się wyznawać, jeśli taka jest prawda, ciągle tych samych grzechów. Pokora ma nam też dodać odwagi w przyznawaniu się do grzechów wielkich i ciężkich. Postawa pokory wiąże się również z naszym stawaniem wobec pośrednika miłosierdzia Bożego, którym jest kapłan. To też wymaga pokory. Niestety, zdarzają się podczas spowiedzi niepokorni penitenci, obrażający się na pytania i pouczenia spowiednika czy denerwujący się z powodu jego uwag. Już na etapie przygotowania do spowiedzi warto wzbudzić w sobie postawę pokory, by umieć przyjąć pouczenia spowiednika i prawdę, że Bóg może widzieć naszą duszę zupełnie inaczej niż my. Już sama forma spowiadania wymaga od nas również posłuszeństwa. Nie warto dyskutować i zastanawiać się, jak powinna wyglądać spowiedź, ale przyjąć wszystkie warunki i przepisy, które Kościół łączy ze sprawowaniem tego sakramentu. Jeszcze bardziej postawa posłuszeństwa potrzebna jest w czasie robienia rachunku sumienia. U początku bowiem każdego grzechu leży nasze nieposłuszeństwo. Grzeszymy, ponieważ bardziej słuchamy świata, siebie i szatana niż Pana Boga. Wszystkie elementy przygotowania do spowiedzi powinny opierać się na posłuszeństwie Bożym przykazaniom, Ewangelii i nauczaniu Kościoła. Metody bezpośredniego przygotowania się do spowiedzi Przygotowanie bezpośrednie do spowiedzi to nie ten krótki moment, kiedy stoimy w kolejce do konfesjonału. Wtedy praktycznie jest już za późno, by dobrze się przygotować do spowiedzi. Bezpośrednie przygotowanie do sakramentu pojednania powinno obejmować jakiś konkretny czas naszego trwania przed Bogiem w prawdzie o sobie. Może to być wieczór przed dniem spowiedzi albo jakiś bardzo konkretny czas poświęcony wyłącznie na to przygotowanie. Nie musi to być długi czas, ale koniecznie musi to być zatrzymanie się sam na sam przed Bogiem. Czas tego bezpośredniego przygotowania winien obejmować trzy istotne elementy: modlitwę osobistą, krótkie dziękczynienie i rachunek sumienia. Czas bezpośredniego przygotowania do spowiedzi powinien zacząć się od osobistej modlitwy. Powiedzieliśmy już, że spowiedź to nie tylko dzieło i zaangażowanie człowieka, lecz także wielka aktywność Ducha Świętego. Modlitwa przygotowująca do spowiedzi powinna więc być przede wszystkim wielkim wołaniem o światło Ducha Świętego, proszeniem Go, by pokazał nam nasze grzechy. Ważnym elementem tej modlitwy jest modlitwa uwielbienia, aby Bóg zanurzył nas całkowicie w swoim miłosierdziu, byśmy swoje słabości i grzechy odkrywali w pełnej świadomości miłości Bożej. Ważne też, byśmy „oglądanie swojego życia” zaczęli od dziękczynienia, od zauważenia tego wszystkiego, co od ostatniej spowiedzi udało nam się zrobić, zmienić, jakie łaski i dary otrzymaliśmy od Boga. Dziękczynienie rozszerza nasze serca i pokazuje, jak bardzo jesteśmy obdarowani. Podczas dziękczynienia Bóg pokaże nam jednocześnie nasze braki. Będą one jednak oglądane w kontekście wielkiego obdarowania, przez co nasze grzechy widzieć będziemy jeszcze bardziej jako kontrast do dobroci Boga. Uchroni nas to przed samopotępieniem, ale również wyostrzy bojaźń Bożą. Widząc, ile Bóg nam daje, zobaczymy, jak często słaba i grzeszna jest nasza odpowiedź na owo obdarowanie. Rachunek sumienia bezpośrednio przed spowiedzią to jeden z warunków ważności spowiedzi. Fakt ten winien nas przekonać, że to naprawdę ważne i że rachunku nie można ani pominąć, ani odprawić byle jak. Jest bardzo dużo metod robienia rachunku sumienia. Jedni opierają go na Dekalogu, inni na ośmiu błogosławieństwach, jeszcze inni ufają sobie i sami szczerze dokonują oglądu własnego życia. Dobrze jednak czasem zmienić swój styl odprawiania rachunku sumienia, by zobaczyć siebie i swoje życie z innej strony. Możemy też korzystać, choć roztropnie, z niektórych gotowych rachunków sumienia. Chronią nas one przed groźnym subiektywizmem i rutyną w ocenie samego siebie, uświadamiają niekiedy całkiem zapomniane i zepchnięte do nieświadomości grzechy. Cudowną sprawą jest ocenianie siebie w świetle słowa Bożego z wykorzystaniem konkretnych tekstów biblijnych. Zewnętrzne pytania rachunku sumienia czy podpowiedzi Pisma Świętego trzeba jednak zawsze konkretnie i szczerze osadzić w realiach własnego życia i w kontekście osobistej relacji z Bogiem, z innymi ludźmi i z samym sobą. Owocność spowiedź, choć to przede wszystkim dzieło samego Boga, zależy od naszego przygotowania. Im lepiej przygotowujemy się do tego sakramentu, tym lepszą stajemy się glebą dla wzrostu ziaren królestwa Bożego w nas samych i w całym świecie. Przypisy 1 B. Czajka, Przygotowanie wiernych do sakramentu pokuty, [w:] Pokuta i sakrament pojednania we współczesnym Kościele, Poznań 1985, s. 61. 2 Jan Paweł II, Wierzę w Ducha Świętego Pana i Ożywiciela, Watykan 1992, s. 320. 3 T. Halík, Noc spowiednika. Paradoksy małej wiary w epoce postoptymistycznej, Katowice 2007, s. 26-27. 4 Św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, Warszawa 2003, 975. 5 Por. K. Osuch SJ, Szczegółowy rachunek sumienia, „Pastores”, 44/2009, s. 118. 6 Por. Ch. Schonborn, Radość kapłaństwa. Śladami Proboszcza z Ars, Warszawa 2010, s. 50-59. 7 Por. tamże, s. 55.
Do spowiedzi świętej należy dobrze się przygotować – między innymi zrobić bardzo dobry rachunek sumienia, rozeznać swoje grzechy i żałować. Jak dobrze przeżyć samą spowiedź świętą, jak wyznać spowiednikowi swoje grzechy? Odpowiada o. Adam Pomódl sięPrzed spowiedzią warto przyjść wcześniej i znaleźć chwilę na cichą modlitwę. Nawet w kolejce wystarczy powiedzieć szczerze: Duchu Święty bądź ze mną, Duchu Święty poprowadź mnie. Spraw, by to wszystko, co przygotowałem było dobre, aby ta spowiedź Ci się podobała, aby odkryła moje serce przed Tobą. STACJA7 POLECA DRUGA. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie. 34,90 zł Zamów EBOOK Wakacje z Janem Pawłem II 12,90 zł Zamów EBOOK "Więcej aniżeli ci". Rekolekcje wielkanocne. Ideał miłości 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Maryjny. ”Powierz się Matce!” 9,90 zł Zamów EBOOK Jutro Niedziela ROK C 39,90 zł Zamów EBOOK Nawykownik Biblijny 4,90 zł Zamów EBOOK Męski Modlitewnik 24,90 zł Zamów EBOOK Modlitewnik Weź i się módl 17,90 zł Zamów EBOOK Modlitwy na adorację krzyża 4,90 zł Zamów Siła nadziei - Joachim Badeni OP 17,90 zł Zamów 30 SCEN Z ŻYCIA MARYI - ANETA LIBERACKA KSIĄŻKA 14,90 zł Zamów 2. Przywitaj się! Zacznij od znaku krzyża, aby od początku powierzyć Bogu ten sakrament. Daj znać, że spowiadasz się w imię Boże. Chwilę potem przywitaj się z Bożym pośrednikiem, jakim jest ksiądz bądź ojciec. Powiedz: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.3. Powiedz coś o sobie Przystępując do sakramentu spowiedzi, warto powiedzieć kapłanowi kilka słów o sobie. Powiedz: ile masz lat, jaki jest twój stan cywilny, w jakiej sytuacji się obecnie znajdujesz. To pozwoli kapłanowi bliżej poznać kontekst twoich o to, aby grzechy, które będziesz wypowiadał, miały swój kontekst. Inaczej rozpatruje się grzechy kogoś, kto jest małżonkiem, kogoś kto nie jest. Chodzi o proste informacje, by wiadomo było z kim ksiądz ma do również3. U spowiedzi byłeś…. Warto powiedzieć, kiedy się było u spowiedzi, a także czy odmówiło się zadaną przez kapłana pokutę. To pomoże spowiednikowi określić, jaka jest twoja duchowa sytuacja. Inaczej spowiada się człowiek, który miesiąc temu był u spowiedzi, a inaczej ten, kto konfesjonału nie widział od kilkudziesięciu pokuty nie wypełniliście, to nie znaczy, że nie możecie iść do spowiedzi. Jednak pamiętaj, abyś powiedział o tym, że tego nie zrobiłeś i z jakiego powodu. Możesz także potraktować to jako grzech – zaniedbałeś tę sprawę. Jeżeli się zdarzy, że zapomnieliście jaka jest pokuta, to sami nadajcie sobie inną. O tym także warto wspomnieć spowiadając się. 4. Mów konkretnie, prosto i jasnoDo spowiedzi należy się przygotować – przemyśleć grzechy, które popełniłeś. Zrobić porządny rachunek sumienia. Jeśli powstaje obawa, że zapomnisz pewnych rzeczy, że czegoś nie będziesz pamiętał – zapisz to na kartce i czytaj, jeśli to ci grzechów powinno być rzeczą szczerą, prostą i taką, żeby spowiednik wiedział o co chodzi. Jeżeli chodzi o okoliczności – warto je powiedzieć w przypadku grzechów ciężkich. Trzeba zaznaczyć wokół czego to się wydarzyło. Warto także unikać wszelkiego mówienia, które jest niby wypowiedzeniem grzechu, ale tak naprawdę nie daje wglądu w to, co tak naprawdę się wydarzyło, co zrobiłeś złego, o jakim grzechu mówimy. Mówiąc krótko: Konkrety!5. Nie bagatelizuj grzechów Bardzo często zdarza się, że do spowiedzi podchodzimy z jakimś grzechem, który uznajemy za bardzo ciężki. Wiąże się z tym to, że zapominamy, że mamy jeszcze na swoim koncie inne grzechy, które wcale nie są mniej spojrzeć na całokształt swojego życia. Możecie powiedzieć – ten grzech wydaje mi się bardzo poważny, ale niech on nie zagarnie całej Nie opowiadaj historii życiaNależy pamiętać, że spowiedź święta nie jest duchowym kierownictwem. Oznacza to, że konfesjonał nie jest najlepszym miejscem, by opowiadać o całej historii swojego życia. Mówić o tym, gdzie widzi się źródło grzechu. Tutaj ma być konkretnie, jasno i spowiedź nie jest duchowym kierownictwem, nie jest poradnią, nie jest roztrząsaniem życia. Jest jasnym, prostym wyznaniem Panu Bogu swoich grzechów. 7. Odmów pokutęPokuta jest nieodłącznym elementem sakramentu spowiedzi. Dlatego pamiętaj, aby ją odmówić. W przypadku, kiedy z jakichś przyczyn nie jesteś w stanie tego zrobić – powiedz o tym kapłanowi. Wtedy z pewnością wyznaczy ci bój się. To nie jest tak, że jak powiedział, tak musi być. Warto o tym pogadać! 8. Wsłuchaj się w słowa rozgrzeszenia Z pewnością znana wam jest formuła, że, gdy kapłan wypowiada słowa rozgrzeszenia, my bijemy się w pierś i mówimy „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”. O. Adam mówi, że od dziś zamiast wykonywać ten gest – wsłuchaj się w to, co mówi twój spowiednik. To najważniejszy moment rozgrzeszenia to jest coś, co musicie usłyszeć. To są najpiękniejsze słowa w tym sakramencie, gdzie Pan Bóg za pośrednictwem kapłana – otacza was swoim miłosierdziem i zabiera wasze grzechy. 9. Podziękuj! Gdy jesteś po rozgrzeszeniu, kapłan mówi „Idź w pokoju”. Wtedy – jak podkreśla o. Adam Szustak – jeszcze nie idziemy do domu. Tuż po sakramencie spowiedzi warto znaleźć chwilę, by podziękować Panu Bogu za to, że po raz kolejny mamy okazję doświadczyć jego wielkiego w Kościele i podziękujcie – za miłosierdzie, za spowiedź, że Pan Bóg znów zanurzył was w swoim miłosierdziu. Otoczcie tę spowiedź modlitwą. Jeżeli coś było nie tak – spowiednik się źle zachował – pomódlcie się za niego. Spowiednik także potrzebuje waszej modlitwy. kw, Langusta na palmie ( Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7
Spowiedź to sakrament Bożego Miłosierdzia, więc warto poświęcić czas, aby się do niej dobrze przygotować. Pamiętajmy, że w trakcie spowiedzi, powinno się powiedzieć spowiednikowi nie tylko nazwę naszego przewinienia-grzechu, ale również powiedzieć jakie uczucia nami kierowały, oraz okoliczności w których miał miejsce dany grzech (to może wpływać łagodząco na ocenę realną czynu). Np. Nie byłem/łam w niedzielę na Mszy św., to spowiednikowi niewiele powie. Ale gdy powiemy: nie byłem/łam na Mszy św., bo mi się nie chciało lub bo byłem bardzo zmęczony, lub byłem chory, to pozwoli spowiednikowi w zrozumieniu problemu i udzieleniu nam właściwej wskazówki i pomocy. Rachunek sumienia opracowany został na podstawie wskazań polskiej Szkoły dla Spowiedników. Przygotowując się do spowiedzi dobrze jest przeanalizować nasze relacje: z Panem Bogiem, z bliźnimi i z samym sobą. Moja relacja z Bogiem Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem… (Mt 22,37) Czy wiara w Chrystusa ma wpływ na moje życie osobiste? Czy znajduję czas na codzienną modlitwę? Czy świętuję niedzielę? Czy praca, rozrywka (czyli sprawy dnia codziennego) nie przesłaniają mi Boga? Czy potrafię z odwagą wyznać swoją chrześcijańską wiarę? Czy pogłębiam swoją wiedzę religijną? Moja relacja z bliźnimi Będziesz miłował bliźniego swego… (Mt 22,39) Czy praca nie jest ważniejsza od mojej rodziny? Czy dbam o swoją rodzinę? Czy nie zasmucam i nie krzywdzę moim postępowaniem członków swojej rodziny? Czy używam antykoncepcji? Czy dobrze wykonuję swoją pracę, czy nie ulegam lenistwu? Czy nie oszukuję? Czy nie marnuję czasu na niepotrzebne zajęcia, lub przez lenistwo? Czy troszczę się o potrzebujących, którzy są wokół mnie? Czy potrafię przebaczać? Czy nie kłamię, nie obmawiam, nie oczerniam bliźniego, nie narzekam na innych? Czy nie zazdroszczę? Czy mając okazję do czynienia dobra nie zaniedbuję go? Moja relacja z samym sobą (Będziesz miłował… samego siebie (Mt 22,39)) Czy nie panuje we mnie pych i egoizm? Czy nie jestem nazbyt przywiązany/a do dóbr doczesnych – pieniędzy, wygód, rzeczy, ubiorów? Czy nie grzeszę łakomstwem? Czy mam nałogi? Czy nie nadużywam alkoholu? Czy umiejętnie i właściwie korzystam ze środków masowego przekazu (telewizji, internetu)? Czy zachowuję czystość w czynach, myślach, słowach, spojrzeniach,? Czy potrafię Bogu dziękować za to, kim jestem? Czy akceptuję siebie ze swoimi ograniczeniami? Czy dbam o swój rozwój kulturalny, intelektualny, duchowy? Pamiętajmy też o modlitwie i wyciszeniu przed i po spowiedzi. Modlitwa przed spowiedzią Panie Jezu, chcę Ci wyznać z całą szczerością wszystkie moje grzechy. Dlatego proszę Cię, daj mi Twego Ducha, aby oświecił moje serce i rozum, bym przypomniał sobie wszystko zło, jakiego się dopuściłem od ostatniej spowiedzi świętej w moich słowach, myślach, uczynkach i zaniedbaniach. Modlitwa po spowiedzi – postanowienie poprawy Panie Boże, który odnowiłeś nas na podobieństwo swojego Syna, spraw, abyśmy doznawszy miłosierdzia, świadczyli wśród świata o Twojej miłości. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Przyrzekam mój Jezu, że uczynię wszystko, bym Cię nie zasmucił grzechami. Duchu Święty, dopomóż mi, bym zachował czystą duszę i unikał grzechu. Amen.
Jak się przygotować do spowiedzi przedślubnej Spowiedź przedślubna przed Tobą? Bierzesz ślub kościelny i zastanawiasz się, jak się przygotować do spowiedzi przed ślubem ? W tym wpisie postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania i obawy, a także zrobię co w mojej mocy, aby Twój lęk przed spowiedzią zmniejszyć choćby o połowę. Jeśli boisz się takiej spowiedzi, to należysz do zdecydowanej większości osób więc już ta świadomość może być dość krzepiąca. Nie czarujmy się, to na jakiego księdza trafimy w konfesjonale ma naprawdę ogromne znaczenie. Jestem katolikiem, który przystępuje do spowiedzi ok raz w miesiącu, dlatego jestem dość wiarygodnym źródłem informacji. Może nie powinienem tego pisać wg niektórych, ale napiszę… Szukajcie młodych kapłanów. Uwaga! To nie reguła. Po prostu częściej Ci młodzi księża dbają o to, aby kogoś nie zniechęcić do tego jakże intymnego sakramentu. Niestety wiele razy słyszałem, że ktoś został potraktowany dość szorstko przez kapłana. Sam nawet miałem tę „nieprzyjemność” spowiadać się u księdza, który chyba zapomina, że ja i tak muszę się mocno przezwyciężyć, żeby tu w ogóle przyjść. Bogu dzięki taką sytuacje miałem jedną może dwie, a przypominam, że spowiadam się mniej więcej raz w miesiącu od ok 15 lat. Otwieramy nasze serca i to wymaga delikatności ze strony kapłana, dlatego moja wskazówka wynika z troski. Ten artykuł jest dla osób, które zamierzają wstąpić w sakramentalny związek małżeński, czyli taki w którym to Bóg jest na pierwszym miejscu, dlatego pisząc go zakładam, że jesteście osobami wierzącymi. Jeśli tak nie jest to ślub kościelny nie jest dla Was. To musi być jasne, ponieważ zupełnie inaczej rozumie pojęcie grzechu ktoś kto wyznaje wiarę chrześcijańską, a inaczej ktoś kto jedynie świętuje w obrządku kościoła do którego przynależy. Na forach internetowych aż roi się od oburzonych, którzy to wszystkie te procedury mają za zło konieczne. To trochę tak jakby pójść do wegańskiej restauracji i być oburzonym, że nie podają mięsa. Po tych kilku słowach wstępu, które mają pomóc nam wszystkim pozwólcie, że przejdę do rzeczy. Kiedy spowiedź przed ślubna? W artykule na stronie przewodnika katolickiego czytamy „W normalnej sytuacji, czyli kiedy narzeczeni mieszkają oddzielnie, odbywa się dwie spowiedzi przedślubne. Pierwszą ok. 2-3 miesięcy przed zawarciem małżeństwa, a drugą przed samym ślubem. Oczywiście, pomiędzy tymi dwiema spowiedziami można przystępować do sakramentu pojednania. W przypadku Pana i Pańskiej narzeczonej – skoro usiłowaliście żyć jak małżonkowie, zanim jeszcze staliście się małżonkami, wykraczając w ten sposób przeciwko szóstemu przykazaniu Bożemu „Nie cudzołóż” – duszpasterz wyznaczył wam tylko jedną spowiedź, tę przed samym ślubem.” (źródło: Jeśli nie wiemy czym jest tak naprawdę sakrament pokuty i pojednania, czyli spowiedź, to będziemy patrzeć na to jak na archaizmy. Rozgrzeszenie otrzymujesz jeśli szczerze żałujesz swoich grzechów i postanawiasz poprawę. Możemy również przeczytać, że „Niestety, zdarza się, że podczas spisywania protokołu przedślubnego, kiedy duszpasterz pyta narzeczonych o adres zamieszkania, oni podają adres zameldowania, chociaż tak naprawdę mieszkają już razem. Duszpasterz nie wiedząc o wspólnym zamieszkaniu narzeczonych, wystawia im kartkę do dwóch spowiedzi przedślubnych. Oni zaś przy tej pierwszej spowiedzi przedślubnej nie mogą otrzymać rozgrzeszenia, ponieważ nie są w stanie zadeklarować przedślubnej czystości. Aby uniknąć takiej sytuacji, duszpasterz powinien podkreślić, że pyta narzeczonych o ich obecne faktyczne miejsce zamieszkania. Narzeczeni zaś winni szczerze na to pytanie odpowiedzieć.” Co wyznać podczas spowiedzi przedślubnej? Jak konkretnie powinien wyglądać rachunek sumienia przed spowiedzią przedślubną? Oto lista pytań, która dodatkowo pomoże Wam podczas rachunku sumienia Czy staramy się przygotować do chrześcijańskiego małżeństwa przez odpowiednią lekturę, uczęszczanie na kurs przedmałżeński i nauki dla narzeczonych? Czy przygotowania do małżeństwa nie sprowadzamy tylko do samych spraw materialnych, pomijając najważniejsze: przygotowanie duchowe? Czy doceniamy wartość Sakramentu Małżeństwa i jesteśmy Ci za niego wdzięczni? Czy modlitwy albo uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. nie traktowaliśmy jako uciążliwego obowiązku? Czy nie wzywaliśmy Twego imienia w złości, w zniecierpliwieniu albo w nic nie znaczących rozmowach? Czy odnosiliśmy się z szacunkiem do spraw świętych? Czy nie opuszczaliśmy Mszy św. w niedzielę lub święta? Czy nie spóźnialiśmy się na Mszę św.? Czy z wiarą i uwagą słuchaliśmy Słowa Bożego? Czy przynajmniej w niedzielę staraliśmy się przyjmować Komunię Świętą? Czy jesteśmy zdecydowani przyjąć każde poczęte z nas w przyszłości życie, choćby nieplanowane i otoczyć je najczulszą opieką? Czy uznajemy, że dziecko od pierwszej chwili swego poczęcia jest istotą ludzką mającą takie samo prawo do życia, jak ludzie dorośli? Czy nie odnosiliśmy się pogardliwie do rodzin wielodzietnych? Czy okazywaliśmy pomoc kobietom w ciąży? Czy jesteśmy gotowi podjąć rodzicielską służbę ofiarnie i odpowiedzialnie? Czy przez dbałość o nasze zdrowie przygotowujemy się do przyszłego rodzicielstwa? Czy nie narażaliśmy się lekkomyślnie przez brawurę, pijaństwo, nadmierny wysiłek, stałe zarywanie nocnego wypoczynku? Czy przez zbyt poufałe obcowanie nie narażaliśmy się na niebezpieczeństwo grzechu? Czy wykazywaliśmy troskę o to, aby ukochanego człowieka nie narazić na trudności lub niepokój sumienia? Czy w okazywaniu sobie miłości zachowywaliśmy odpowiednią miarę? Czy panowaliśmy zawsze nad naszą wyobraźnią? Czy nie usprawiedliwialiśmy pożycia przedmałżeńskiego? Czy nasze zachowanie nie było przyczyną zgorszenia innych? Czy dbaliśmy o dobrą opinię ukochanego? Czy w naszym wzajemnym obcowaniu zachowywaliśmy skromność i wzajemny szacunek? Czy nie prowadziliśmy zbyt swobodnych rozmów i nie opowiadaliśmy niestosownych „kawałów”? Czy umieliśmy wybierać interesujące nas i wartościowe filmy, publikacje? Czy staraliśmy się opanować nasze skłonności przez korzystanie ze środków nadprzyrodzonych, a więc modlitwy i życia sakramentalnego? Czy umieliśmy uszanować cześć i godność kochanego człowieka? Czy jesteśmy zdecydowani w przyszłym życiu małżeńskim ściśle przestrzegać Bożych praw? Czy staraliśmy się poznać chrześcijańską naukę o etyce małżeńskiej? (źródło: Spowiedź przedślubna formułka No dobrze, ale co mówić na spowiedzi przedślubnej? Czy ma to być spowiedź z całego życia ? Tekst spowiedzi przedślubnej wklejam poniżej Istnieje kilka podstawowych warunków, aby spowiedź można było nazwać dobrą: rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, spowiedź święta, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Formułka spowiedzi przedślubnej nie różni się niczym od zwyczajnej spowiedzi. Jedyną różnicą jest to, że tuż przed uklęknięciem należy powiedzieć księdzu, że jest to spowiedź przed przyjęciem sakramentu ślubu. Formuła spowiedzi: Uklęknij i pozdrów księdza słowami: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus” Następnie przeżegnaj się: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.” Ksiądz uczyni nad tobą znak krzyża, mówiąc: „Bóg niech będzie w twoim sercu, abyś skruszony w duchu wyznał swoje grzechy.” Odpowiedz: „Amen” Przedstaw się: „Jestem kawalerem/panną, ostatni raz spowiadałem się…, rozgrzeszenie otrzymałem/nie otrzymałem, pokutę odprawiłem/nie odprawiłem.” W tym miejscu koniecznie należy powiadomić księdza, że jest to spowiedź przedślubna, ponieważ spowiednik musi (jeśli jest to wymagane w parafii, w której odbędzie się ślub) podpisać odpowiednie zaświadczenie. „Na ostatniej spowiedzi zapomniałem wyznać, że… (jeśli zapomniałeś o wyznaniu ciężkiego grzechu), od ostatniej spowiedzi obraziłem Pana Boga następującymi grzechami (wymieniasz grzechy).” Wyznanie grzechów zakończ słowami: „Więcej grzechów nie pamiętam, serdecznie za wszystkie żałuję i obiecuję poprawę. Proszę Boga o przebaczenie, a Ciebie, ojcze, o naukę i zbawienną pokutę.” Ksiądz może dokonać następującego pouczenia: „Bóg, Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze Sobą przez śmierć i zmartwychwstanie Swojego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła. Ja odpuszczam Tobie grzechy w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.” Odpowiedz: „Amen.” Następnie ksiądz może dodać: „Wysławiajmy Pana, bo jest dobry.” Odpowiedz: „Bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.” Ksiądz odpowiada: „Idź w pokoju.” O co pytają na spowiedzi przedślubnej Szczerze to kiedy znalazłem takie zagadnienie w sieci, mam na myśli o co pyta ksiądz? To byłem lekko skonfudowany. Nie pamiętam, kiedy ksiądz pytałem mnie o cokolwiek przy spowiedzi. Chwilę musiałem pomyśleć i chyba wiem w czym rzecz. Jeśli spowiadając się używasz ogólników to licz się z tym, że kapłan będzie chciał uzyskać odrobine bardziej konkretną odpowiedź. Wyobraź sobie, że wchodzisz do sklepu i prosisz o ser. Czy ekspedientka nie zapyta Cię jaki ser? Na podobnej zasadzie działa tutaj ten mechanizm. O co pyta ksiądz na spowiedzi przedślubnej? W zasadzie to o nic, bo to Ty masz po prostu powiedzieć konkretnie i przede wszystkim nie zatajać grzechów bo jeśli to robisz, to idąc później przyjąć Jezusa w komunii popełniasz świętokradztwo. Co innego jeśli zwyczajnie zapomnieliśmy. Tak na marginesie powiem, że zabierając się do pisania tego artykułu trafiłem na takie zagadnienia sugerowane przez wyszukiwarkę: spowiedź przedślubna lista grzechów, spowiedź przedślubna grzechy ,pierwsza spowiedź przedślubna jakie grzechy. Myślę, że to świadczy o tym, że niestety jeszcze wielu ludzi ten sakrament traktuje niepoważnie, a szkoda bo nie ukrywam, że niejednokrotnie wzruszam się na ślubach, które fotografuje. Spowiedź przedślubna podpis „Niektórzy zachowują się tak, jakby dostali voucher, który uprawnia ich do zjedzenia obiadu i kolacji. Nie wpadli jednak na to, że te posiłki trzeba rozłożyć w czasie. I to są najtrudniejsze momenty. Ktoś mówi, że u ostatniej spowiedzi był dwa dni temu. A wcześniej? Dziesięć lat temu. No, to bardzo mu wzrosło nagle życie duchowe, naprawdę. I to jest smutne. Bo jako spowiednik nie mogę wówczas nic zrobić. Mogę jedynie podpisać kartkę i życzyć miłego wesela.” Takie słowa znalazłem na stronie Ojców Dominikanów i nie sposób się z nimi nie zgodzić. Mam nadzieję, że co raz więcej małżeństw zawieranych w kościele będzie świadomych tego „po co to wszystko” i że są wielkimi szczęśliwcami decydując się na to, aby Bóg pobłogosławił ich małżeństwu.
Przygotowanie bezpośrednie do spowiedzi to nie ten krótki moment, kiedy stoimy w kolejce do konfesjonału. Wtedy praktycznie jest już za późno, by dobrze się przygotować do spowiedzi. Bezpośrednie przygotowanie do sakramentu pojednania powinno obejmować jakiś konkretny czas naszego trwania przed Bogiem w prawdzie o sobie. Może to być wieczór przed dniem spowiedzi albo jakiś bardzo konkretny czas poświęcony wyłącznie na to przygotowanie Z obu stron kratek konfesjonału widać czasem słabe przygotowanie do sakramentu pojednania. Księża stają przed trudnością dobrego wyspowiadania osoby, która przychodzi do spowiedzi „bezpośrednio” z ulicy, wypowiadając ten sam zestaw grzechów od wielu lat. Narzekają oni, że „przystępujący do sakramentu pokuty bagatelizują rachunek sumienia, nie uznają za stosowne, by podać okoliczności przekroczeń i częstotliwość grzechu. Spowiednicy mają wątpliwości co do żalu spowiadających się, a już bardzo po macoszemu praktykowane jest postanowienie poprawy”[1]. Z kolei penitenci zadają sobie nieraz pytanie, na czym polega dobre przygotowanie do spowiedzi, ponieważ czują, że nie zawsze daje im ona spodziewane poczucie duchowej odnowy, a rutyna i przyzwyczajenie prowadzą czasem do osłabnięcia wiary w sakrament pojednania, odwlekanie go i coraz rzadsze przystępowanie do niego. Pragnę podzielić się kilkoma uwagami dotyczącymi dobrego przygotowania do sakramentu pokuty i pojednania. W procesie tym ważna jest moim zdaniem współpraca człowieka z Bogiem oraz dwa etapy: przygotowanie dalsze i przygotowanie bezpośrednie. Poniżej, omawiając te dwa etapy, zwrócę również uwagę na postawy penitenta i konkretne metody przygotowania. We współpracy z Duchem Świętym Dzieje Apostolskie zawierają bardzo ważną formułę, której używali Apostołowie w niektórych momentach swojej działalności. Między innymi przed Sanhedrynem wyznają oni: Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty (Dz 5, 32). Duch Święty i my to dwa podmioty, które muszą współpracować w przygotowaniu do spowiedzi. Penitent winien przygotowywać się do spowiedzi, nie tylko opierając się na własnym rozeznaniu i wyczuciu. Należy to robić we współpracy i pod kierownictwem Ducha Świętego. Przygotowanie do spowiedzi winno się zaczynać od zaproszenia i nawiązania kontaktu z Duchem Świętym. Wynika to z samej istoty spowiedzi. Święty Jan Paweł II uczy nas: „W sakramencie pojednania (czyli pokuty) więź z Duchem Świętym zostaje ustanowiona mocą słów samego Chrystusa. Czytamy bowiem u Jana Ewangelisty, że Jezus tchnął na Apostołów i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane» (J 20, 22-23)”[2]. Misją Ducha Świętego, Ducha Prawdy, jest pokazać nam Prawdę, pouczyć nas o naszym grzechu i stać się naszym Obrońcą – Parakletem. Każde przygotowanie do spowiedzi winniśmy więc zaczynać od modlitwy do Ducha Świętego i dyspozycji wsłuchania się w Jego poruszenia, pamiętając przy tym, że nasze sumienie nie jest subiektywnym i osobistym oglądem rzeczywistości, w której żyjemy, ale głosem Ducha Świętego w nas. Po uświadomieniu sobie roli Ducha Świętego w przygotowaniu do spowiedzi przychodzi moment na nasze działania. Wydaje się, że przygotowanie się do tej jednej, konkretnej spowiedzi zależy od naszego ogólniejszego nastawienia i rozumienia tego sakramentu. Tak jak rozumiemy spowiedź, tak będziemy ją przeżywać w pojedynczych spotkaniach ze spowiednikiem. W ramach dalszego przygotowania się do spowiedzi w grę wchodzi więc pogłębiona świadomość tego, czym ten sakrament jest z ustanowienia Jezusa Chrystusa, a nie tylko z naszych osobistych doświadczeń czy według opinii ludzi i tradycyjnych przyzwyczajeń. Dalsze przygotowanie do spowiedzi W przygotowaniu dalszym do spowiedzi ważne jest traktowanie sakramentu pojednania właśnie jako sakramentu, a nie jako działania psychologicznego. Jeśli penitent przygotowuje się do spowiedzi tak, jakby miał iść na spotkanie z psychologiem, często doświadczy rozczarowania i nie zrozumie, że skuteczność spowiedzi nie leży w mądrych, ludzkich radach czy przeżywanych stanach emocjonalnych, ale w mocy samego Chrystusa. Dla uzasadnienia wspomnianej postawy przytoczę słowa czeskiego teologa, ks. Tomáša Halíka, który stwierdza: „Tajemnica paschalna jest źródłem owej władzy, która została powierzona spowiednikom, władzy «związywania i rozwiązywania» oraz leczenia ran spowodowanych w świecie przez zło i winę; kiedy wypowiadam formułę rozgrzeszenia, najważniejsze wydają mi się słowa «przez śmierć i zmartwychwstanie swego Syna». Bez tej «władzy Wielkanocy» spowiedź (i cały sakrament pojednania) byłaby rzeczywiście tylko tym, co wyobrażają sobie ludzie będący poza Kościołem: możliwością wypowiedzenia się, zwierzenia, ulżenia sobie, zasięgnięcia rady – czyli czymś, co mogłoby być zastąpione […] rozmową z psychoanalitykiem. W rzeczywistości sakrament pojednania jest czymś zupełnie innym, znacznie głębszym; jest uzdrawiającym owocem wydarzeń paschalnych”[3]. Kolejna postawa przygotowania dalszego do spowiedzi to rozumienie jej jako „trybunału miłosierdzia”. W postawie człowieka wobec sakramentu pojednania mogą dominować dwa skrajne podejścia: bardziej jurydyczne, kiedy spowiedź traktowana jest jak pójście do sądu po ocenę czynu i nałożenie kary; i bardziej liberalne – kiedy nastąpił już pewien zanik poczucia winy i obiektywnego zła, a spowiedź traktuje się jako okazję do opowiadania nie tyle o konkretnych grzechach, ile o zranieniach. Pośrodku tych postaw można z powodzeniem umieścić nazwanie spowiedzi „trybunałem miłosierdzia”[4]. Określenie to pochodzi z Dzienniczka św. Siostry Faustyny Kowalskiej i pozwala w przygotowaniu do spowiedzi zająć postawę najbardziej właściwą, w której nie zapomina się, że spowiedź to forma oceny moich konkretnych czynów, ale ocena ta dokonuje się zawsze w sercu miłosiernego Boga. Postawą, na którą chcę zwrócić uwagę w dalszym przygotowaniu do spowiedzi, jest także traktowanie sakramentu pojednania w kontekście całego życia duchowego. Spowiedzi nie da się odłączyć od całości życia religijnego człowieka. Ściśle wiąże się ona z korzystaniem przez penitenta z innych sakramentów, z jego życiem modlitewnym i zażyłością ze słowem Bożym. Człowiek, który często obcuje z Pismem Świętym i prowadzi systematyczne życie modlitewne, będzie miał większą łatwość w przygotowaniu do spowiedzi niż ten, który zaniedbuje życie duchowe. Działa to na zasadzie światła: jeśli jesteśmy blisko światła, lepiej widzimy swoje brudy; kiedy żyjemy w ciemności, trudno nam je zauważyć. Podstawową metodą na etapie dalszego przygotowania do spowiedzi jest systematyczna praktyka rachunku sumienia, a nie tylko odprawianie go tuż przed przystąpieniem do spowiedzi. Metodę tę dobrze znamy z Ćwiczeń duchownych św. Ignacego Loyoli. Zalecał on, aby każdego dnia przynajmniej trzy razy badać swoje sumienie. Przy porannej modlitwie rachunek sumienia obejmuje postanowienia na nadchodzący dzień, w południe jest to szczegółowy rachunek sumienia z jednej lub kilku wad, nad którymi aktualnie pracujemy, a wieczorem – to ogólny rachunek sumienia z analizą całego dnia pod kątem osiągnięć i grzechów[5]. Metoda codziennego rachunku sumienia pozwoli nam lepiej poznać siebie i zobaczyć swoje potknięcia. Ochroni nas również przed chorobą zbyt szerokiego sumienia i problemami dostrzeżenia i nazwania po imieniu swoich grzechów. Bezpośrednie przygotowanie do spowiedzi Dopiero w następny etap przygotowania do spowiedzi możemy wpisać konkretne czynności związane z przygotowaniem i przeżyciem pojedynczego sakramentu pokuty i pojednania. To etap bezpośredniego przygotowania do spowiedzi. Ważne jest tu także przygotowanie od strony „technicznej”: określenie miejsca i czasu odbycia spowiedzi, jeśli to możliwe wybór określonego spowiednika oraz takie zorganizowanie zewnętrznych okoliczności, by nie przeszkodziły, ale pomogły w spokojnym przeżyciu spowiedzi. Zawsze aktualna pozostaje zachęta do spowiedzi systematycznej i korzystanie z posługi stałego spowiednika. Choć nie można do tego podchodzić w sposób bezwarunkowy (pamiętamy, że spowiedź jest sakramentem i każda ma swoją moc i skuteczność), to jednak praktyka stałej spowiedzi staje się niesłychanie pomocna w duchowym uzdrowieniu i pracy nad sobą. Przejdźmy teraz do omówienia postaw i metod w przygotowaniu bezpośrednim do spowiedzi. Wskazując najważniejsze dyspozycje wewnętrzne w postawie osoby przygotowującej się do spowiedzi, posłużę się radami kard. Christopha Schonborna z jego rekolekcji dla kapłanów[6]. Autor ten, w ślad za Dzienniczkiem św. Siostry Faustyny, podaje trzy główne postawy konieczne do owocnego przygotowania i przeżycia spowiedzi. Są nimi: szczerość, pokora i posłuszeństwo. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nieszczera spowiedź po prostu nie miałaby najmniejszego sensu. Już na etapie przygotowania do spowiedzi musimy szczerze stanąć przed Bogiem i nazwać własne grzechy. Nie chodzi tu o jakieś skrupulanctwo, ale o dokładną ocenę swojego życia. Dla pełnej szczerości trzeba wziąć w nawias ewentualne skrępowanie przed spowiednikiem i nie sprowadzać całego wysiłku przygotowania do oględnego omówienia grzechów albo szukania jakieś stosownej formy wypowiedzi, by oględnie nazwać swoje grzechy. Ważna w spowiedzi jest także postawa pokory. To prawda o sobie i sztuka widzenia siebie takim, jakim się jest[7]. Pokora potrzebna jest do cierpliwego wyznawania grzechów. Nie pozwala nam też zniechęcać się tym, że ciągle mamy te same grzechy i że od ostatniej spowiedzi mało było w nas nawrócenia. Nie możemy więc bać się wyznawać, jeśli taka jest prawda, ciągle tych samych grzechów. Pokora ma nam też dodać odwagi w przyznawaniu się do grzechów wielkich i ciężkich. Postawa pokory wiąże się również z naszym stawaniem wobec pośrednika miłosierdzia Bożego, którym jest kapłan. To też wymaga pokory. Niestety, zdarzają się podczas spowiedzi niepokorni penitenci, obrażający się na pytania i pouczenia spowiednika czy denerwujący się z powodu jego uwag. Już na etapie przygotowania do spowiedzi warto wzbudzić w sobie postawę pokory, by umieć przyjąć pouczenia spowiednika i prawdę, że Bóg może widzieć naszą duszę zupełnie inaczej niż my. Już sama forma spowiadania wymaga od nas również posłuszeństwa. Nie warto dyskutować i zastanawiać się, jak powinna wyglądać spowiedź, ale przyjąć wszystkie warunki i przepisy, które Kościół łączy ze sprawowaniem tego sakramentu. Jeszcze bardziej postawa posłuszeństwa potrzebna jest w czasie robienia rachunku sumienia. U początku bowiem każdego grzechu leży nasze nieposłuszeństwo. Grzeszymy, ponieważ bardziej słuchamy świata, siebie i szatana niż Pana Boga. Wszystkie elementy przygotowania do spowiedzi powinny opierać się na posłuszeństwie Bożym przykazaniom, Ewangelii i nauczaniu Kościoła. Metody bezpośredniego przygotowania się do spowiedzi Przygotowanie bezpośrednie do spowiedzi to nie ten krótki moment, kiedy stoimy w kolejce do konfesjonału. Wtedy praktycznie jest już za późno, by dobrze się przygotować do spowiedzi. Bezpośrednie przygotowanie do sakramentu pojednania powinno obejmować jakiś konkretny czas naszego trwania przed Bogiem w prawdzie o sobie. Może to być wieczór przed dniem spowiedzi albo jakiś bardzo konkretny czas poświęcony wyłącznie na to przygotowanie. Nie musi to być długi czas, ale koniecznie musi to być zatrzymanie się sam na sam przed Bogiem. Czas tego bezpośredniego przygotowania winien obejmować trzy istotne elementy: modlitwę osobistą, krótkie dziękczynienie i rachunek sumienia. Czas bezpośredniego przygotowania do spowiedzi powinien zacząć się od osobistej modlitwy. Powiedzieliśmy już, że spowiedź to nie tylko dzieło i zaangażowanie człowieka, lecz także wielka aktywność Ducha Świętego. Modlitwa przygotowująca do spowiedzi powinna więc być przede wszystkim wielkim wołaniem o światło Ducha Świętego, proszeniem Go, by pokazał nam nasze grzechy. Ważnym elementem tej modlitwy jest modlitwa uwielbienia, aby Bóg zanurzył nas całkowicie w swoim miłosierdziu, byśmy swoje słabości i grzechy odkrywali w pełnej świadomości miłości Bożej. Ważne też, byśmy „oglądanie swojego życia” zaczęli od dziękczynienia, od zauważenia tego wszystkiego, co od ostatniej spowiedzi udało nam się zrobić, zmienić, jakie łaski i dary otrzymaliśmy od Boga. Dziękczynienie rozszerza nasze serca i pokazuje, jak bardzo jesteśmy obdarowani. Podczas dziękczynienia Bóg pokaże nam jednocześnie nasze braki. Będą one jednak oglądane w kontekście wielkiego obdarowania, przez co nasze grzechy widzieć będziemy jeszcze bardziej jako kontrast do dobroci Boga. Uchroni nas to przed samopotępieniem, ale również wyostrzy bojaźń Bożą. Widząc, ile Bóg nam daje, zobaczymy, jak często słaba i grzeszna jest nasza odpowiedź na owo obdarowanie. Rachunek sumienia bezpośrednio przed spowiedzią to jeden z warunków ważności spowiedzi. Fakt ten winien nas przekonać, że to naprawdę ważne i że rachunku nie można ani pominąć, ani odprawić byle jak. Jest bardzo dużo metod robienia rachunku sumienia. Jedni opierają go na Dekalogu, inni na ośmiu błogosławieństwach, jeszcze inni ufają sobie i sami szczerze dokonują oglądu własnego życia. Dobrze jednak czasem zmienić swój styl odprawiania rachunku sumienia, by zobaczyć siebie i swoje życie z innej strony. Możemy też korzystać, choć roztropnie, z niektórych gotowych rachunków sumienia. Chronią nas one przed groźnym subiektywizmem i rutyną w ocenie samego siebie, uświadamiają niekiedy całkiem zapomniane i zepchnięte do nieświadomości grzechy. Cudowną sprawą jest ocenianie siebie w świetle słowa Bożego z wykorzystaniem konkretnych tekstów biblijnych. Zewnętrzne pytania rachunku sumienia czy podpowiedzi Pisma Świętego trzeba jednak zawsze konkretnie i szczerze osadzić w realiach własnego życia i w kontekście osobistej relacji z Bogiem, z innymi ludźmi i z samym sobą. Owocność spowiedź, choć to przede wszystkim dzieło samego Boga, zależy od naszego przygotowania. Im lepiej przygotowujemy się do tego sakramentu, tym lepszą stajemy się glebą dla wzrostu ziaren królestwa Bożego w nas samych i w całym świecie. *** Bp Antoni Długosz (ur. 1941), biskup pomocniczy diecezji częstochowskiej, duszpasterz osób uzależnionych, twórca ośrodka rehabilitacyjno-readaptacyjnego dla narkomanów „Betania”. Opublikował między innymi: Wprowadzenie do dydaktyki biblijnej; Słowa Jezusa prowadzą do nieba; Narkomania – ucieczka donikąd. [1] B. Czajka, Przygotowanie wiernych do sakramentu pokuty, [w:] Pokuta i sakrament pojednania we współczesnym Kościele, Poznań 1985, s. 61. [2] Jan Paweł II, Wierzę w Ducha Świętego Pana i Ożywiciela, Watykan 1992, s. 320. [3] T. Halík, Noc spowiednika. Paradoksy małej wiary w epoce postoptymistycznej, Katowice 2007, s. 26-27. [4] Św. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, Warszawa 2003, 975. [5] Por. K. Osuch SJ, Szczegółowy rachunek sumienia, „Pastores”, 44/2009, s. 118. [6] Por. Ch. Schonborn, Radość kapłaństwa. Śladami Proboszcza z Ars, Warszawa 2010, s. 50-59. [7] Por. tamże, s. 55.
jak przygotować się do spowiedzi